Jakiś czas temu Wydawnictwo Zysk podjęło misję wznawiania książek Elle Kennedy. Pierwszy tom serii Off-Campus czytałam w starym wydaniu, ale temu nowemu miałam nawet przyjemność pisać rekomendację na skrzydełko. Okładka mnie urzekła, bo ostatnio wpadają mi w oko takie rysowane, młodzieżowe cuda. Chodził za mną ostatnio jakiś romans, coś dobrego, emocjonującego co mnie przykuje do lektury na amen.
John Logan jest dobrze zapowiadającym się hokeistą, dodatkowo zalicza każdą pannę na kampusie, pechowo zakochuje się w dziewczynie swojego najlepszego kumpla, co sprawia, że intensywniej zalicza, ale i tak jest sfrustrowany. Przez pomyłkę zamiast do kolegi trafia do pokoju Grace dosyć cnotliwej i ułożonej studentki pierwszego roku, zaczyna się coś między nimi dziać, ale John raz – jest zadurzony w Hannah, a dwa czuje, że nie powinien się w nic angażować, bo już niedługo skończy szkołę i będzie musiał rzucić wszystko, co kocha i wrócić do ojca, by się nim zająć. A jednak John nie może wybić sobie z głowy Grace tak łatwo, jednak mu to nie przychodzi. Grace, chce wykorzystać pierwszy rok do wychodzenia ze strefy komfortu no, ale nie za bardzo jej to wychodzi, bo gdy chce stracić cnotę z Johnem, ten ją odtrąca, a dodatkowo informuje ją, że tak naprawdę miała mu pomóc zapomnieć o dziewczynie kumpla. Możecie sobie wyobrazić, jak ona się czuje, dodatkowo jej przyjaciółka, po tym, jak John odtrącił Grace, pisze do niego i to bynajmniej nie z pretensjami, a z propozycją wskoczenia mu do łóżka. Zdradzona przez dwie ważne osoby, Grace jest okrutnie zraniona, jak najszybciej zawija się z kampusu i konsekwentnie odmawia nawiązania kontaktu.
W końcu!
Grace ma jaja, jest charakterna, nie piszczy na widok hokeisty, nie całuje ziemi, po której on stąpa. Podobało mi się bardzo jak konsekwentna była w odmawianiu Loganowi. Podobała mi się godność, jaką prezentuje, nie robi awantury, nie dramatyzuje, wybacza, ale nie puszcza w niepamięć. Miałam ochotę ją uściskać, wprawdzie szybko kapituluje, ale jak na ten gatunek, naprawdę fajnie i konsekwentnie się trzyma. Jestem bardzo na tak.
Dawno nie sięgałam po książki z tego gatunku i widzę, że się stęskniłam. Moim zdaniem ta książka jest świetnie wyważona, ma odpowiednią dawkę chemii, dramatyzmu, życiowych perturbacji. Jest napisana lekko i przyjemnie. Świetnie sprawdza się jako lektura na leżak. Nie mogę się doczekać trzeciego tomu!
Katarzyna Mastalerczyk