Dom bez dzieci, to zazwyczaj cichy i spokojny dom – tak przynajmniej twierdzi tata pewnej gromadki. I choć błogi spokój jest perspektywą kuszącą, jemu zdaje się nie przeszkadzać większe natężenie dźwięków wydobywających się z trzech młodziutkich gardeł. Nie wiem, na ile można wierzyć w zadowolenie rzeczonego ojca – jest wszak jedynie postacią z opowieści Astrid…