Muszę przyznać, że Bezgrzeszna Gail Carriger była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tej jesieni. Kończąc latem lekturę poprzedniej części nie mogłam wprost uwierzyć, że autorka zrobiła mi takie świństwo. Że opisała nowe perypetieAlexii i zakończyła w takim, a nie innym momencie. Pamiętam jak ręce mi się wtedy trzęsły, jak serce drżało i jak…