Nie grałem w żadnego poprzednika, częściowo dlatego, że nie było okazji, częściowo zaś dlatego, że zwyczajnie mi się nie chciało w to bawić – bo nieszczególnie przepadam za strategiami czasu rzeczywistego, w których jedyną taktyką jest rozbudowanie bazy i zgromadzenie wielkiej armii by zniszczyć rozbudowaną bazę przeciwnika. Ale w tym przypadku chyba odstawię swoją antypatię…


