Bogowie melodic death metalu powracają na scenę w wielkiej formie. In Flames po raz kolejny pokazuje kto tak naprawdę rządzi tym rynkiem. Wydana nakładem wytwórni: Nuclear Blast Records płyta: “A Sense of Purpose” jest jednym z lepszych krążków w 18-letniej działalności Szwedów.
Kontrowersje jakie narodziły się tuż po wydaniu przez zespół w 2006 roku albumu: “Come Clarity” zdzwiwiły nawet członków grupy. Nikt chyba nie spodziewał się, że płyta zostanie tak źle odebrana przez fanów gatunku. In Flames odszedł od swojego normalnego, dosyć stereotypowego grania, w dużym stopniu zmieniając proporcje, większy nacisk kładąc na melodic niż na death. Nie wszystkim takie odejście od dobrze znanego In Flames się spodobało. Niektórzy twierdzili, że grupa zatrzymała się na sukcesie bardzo ostrego “Claymana”, i większość nowych nagrań zespołu to czysta komercja. Tych opinii nie zmieniły nawet recenzje krytyków muzycznych, którzy chwalili In Flames za umiejętne dobieranie dźwięków. “Come Clarity” miała być powrotem do harmonii gitar i znakomitych solówek, które w zamyśle powinny łączyć przeszłość z ówczesnym stylem In Flames. Fani starych brzmień byli nieco zniesmaczeni tymi próbami, choć i oni przyznawali po cichu, że fragmentami płyta jest naprawdę świetna. Niestety, te urywki genialności nie wystarczyły by przekonać ich całkowicie do płyty. Dlatego In Flames postanowił jeszcze raz powrócić na scenę z nowymi piosenkami i zamknąć usta co bardziej temperamentnym krytykom.
“A Sense of Purpose” jest już dziewątym studyjnym dziełem In Flames. Krążek w Europie został wydany 4 kwietnia. Kilka dni wcześniej, bo dokładnie w Prima Aprilis, za sprawą Koch Records krążek pojawił się na półkach sklepowych w Ameryce Północnej. Płyta została również wydana w nakładzie 1500 egzemplarzy limitowanej edycji. Zawiera ona 160 minutowy materiał, który jest swego rodzaju filmem dokumentalnym, pokazującym proces nagrywania 17 albumowych piosenek, z których tylko 12 ukazało się na “A Sense of Purpose” a 3 na singlu. Ostatnie dwa kawałki pozostały tajemnicą i nie wiadomo czy zespół kiedykolwiek będzie chciał je wydać.
Najtęższe głowy metalowej sceny muzycznej nie mają najmniejszych wątpliwości, że album jest świetny, a już na pewno zdecydowanie lepszy niż: “Come Clarity”. Czy to jednak zmniejszyło falę krytyki względem zespołu? Niekoniecznie…
Tak samo jak w przypadku poprzedniczki, “A Sense of Purpose” już teraz ma swoich zagorzałych zwolenników jak i przeciwników. Niektórzy uważają, że płyta jest super i zupełnie nie przypomina dotychczasowych dokonań In Flames. Choć pojawiło się względem niej nawet określenie: “Genialna”, to słychać również głosy, że płyta jest słaba, a najlepsze utwory zostały wydane na singlu promującym album (“The mirror’s truth”, “Eraser”, “Tilt” i “Abnegation”, z czego trzy ostatnie zostały pominięte, i brakuje ich na krążku, a dostępne są tylko i wyłącznie w japońskiej edycji płyty). Niektórym nie podoba się też wokal, szczególnie w refrenach. A najwięksi przeciwnicy zarzucają zespołowi przekwalfikowanie się z melodyjnego metalu na emometal. Nie brakuje też opinii, że jest jeszcze gorzej niż na “Come Clarity”. Że krążek jest nudny, mdły i nijaki.
Jaka jest więc prawda o “A Sense of Purpose”? Głosy za i przeciw zdają się równoważyć. Jeśli więc do mnie należy ostateczny sąd nad płytą, to bezsprzecznie orzekam In Flames winnym wydania znakomitego albumu, w żadnym stopniu nie przypominającego dotychczasowych dokonań grupy. Obym mógł częściej wygłaszać takie wyroki…
Tracklista:
1. “The Mirror’s Truth” – 3:01
2. “Disconnected” – 3:36
3. “Sleepless Again” – 4:09
4. “Alias” – 4:49
5. “I am the Highway” – 3:41*
6. “Delight and Angers” – 3:38
7. “Move Through Me” – 3:05
8. “The Chosen Pessimist” – 8:16
9. “Sober and Irrelevant” – 3:21
10. “Condemned” – 3:34
11. “Drenched in Fear” – 3:29
12. “March to the Shore” – 3:26
13. “Eraser” (Japanese bonus track) – 3:18
14. “Tilt” (Japanese bonus track) – 3:45
15. “Abnegation” (Japanese bonus track) – 3:43
Skład zespołu:
Anders Fridén – wokal
Jesper Strömblad – gitara
Björn Gelotte – gitara
Peter Iwers – bas