\”Zagubione niebo\” to zbiór pełnych uroku, ciepłych opowiadań o miłości, które pisarka tworzyła w różnych latach. Historie publikowane były w przeróżnych czasopismach, by wreszcie doczekać się publikacji we własnym, błękitnym zbiorze.
Niektóre opowiadania są zupełnie abstrakcyjne, większość ma szczęśliwe zakończenia, ale pojawiają sie też takie raczej melancholijne i nieco smutne. W zbiorze są zarówno historie ludzi rodem niemalże z fantastycznego świata jak i takich, których spotkać możemy na co dzień. Kto wie czy właśnie taka historia nie przydarzyła się naszym sąsiadom, może przyjaciołom albo rodzinie. Wszystkim bliskim życzymy własnego, szczęśliwego zakończenia. Życzymy go także bohaterom Katarzyny Grocholi.
Agata uwielbiała morze, ale pojechała w góry. Nigdy nie spodziewała się, że je również mogłaby pokochać i, że to właśnie wśród przepięknych tatrzańskich krajobrazów odnajdzie swoją miłość. Zwyczajna dziewczyna marzyła o księciu z bajki, ale nie potrafiła go dostrzec gdy ten się w jej życiu pojawił. Chłopak Ali ją zostawił, a ona postanowiła zrobić wszystko, by go odzyskać, nie widząc nawet tego, że na to zupełnie nie zasługiwał. Smutna historia mężczyzny, który okazał się tchórzem i stracił miłość swojego życia, będzie przez długi czas prześladowała czytelników. Każde z opowiadań jest przemyślane i wciągające, każda historia posiada swoje barwy i przede wszystkim unikatową duszę.
Dzięki książeczce \”Zagubione niebo\” możemy obserwować jak zmieniała się przez lata twórczość jednej z najpopularniejszych, polskich pisarek. Jak ewoluował jej warsztat i zmienił się kąt pod którym postrzegała świat. W zbiorze znaleźć można wiele sympatycznych opowiadań, które czyta się szybko i z ciekawością. Nie wszystkie zostają w pamięci czytelnika, ale wiele z nich trafia nie tylko do naszych myśli, ale również do serc. Ta niebieska książeczka to idealna lektura dla wszystkich osób, posiadających – choć w niewielkim fragmencie – duszę romantyka.
Zabrałam ze sobą \”Zagubione niebo\” na wakacje. To nie był jednak dobry pomysł, ponieważ książka starczyła mi zaledwie na jeden dzień. Czytałam opowiadanie za opowiadaniem, poznawałam historię za historią i nie mogłam się od nich oderwać. Czasami było mi przykro, niekiedy czułam się poirytowana, innym razem zakochiwałam się w bohaterach. Czytaniu towarzyszyła cała gama emocji, a gdy zapomnę niektóre z opowiadań, myślę, że z przyjemnością do nich powrócę. To zwyczajna książka, o codziennych sprawach, gdy jednak się ją czyta, można zatonąć w morzu niezwykłości oraz cudownych marzeń.
Wiktoria Aleksandrowicz