\”Kim jest Kim Dzong Un?\” wbrew tytułowi, to nie jest biografia jednego li tylko człowieka, a przekrojowa charakterystyka stosunków zachodzących między przedstawicielami elity rządzącej Koreą Północną. W przypadku tego kraju nie może być inaczej, gdyż człowiek jest tu nie tyle sobą samym ile sumą stanowisk i posiadanej władzy, a także ich stosunkiem do władzy posiadanej przez innych. Książka w prosty sposób wyjaśnia te zawiłości, tak trudne do wyobrażenia w naszej części świata. Jest dobrym przewodnikiem po trudnej rzeczywistości kraju Kimów.
Autorzy skrzętnie porządkują wiedzę układając ją w mniejsze, lekkostrawne paczki. W ten sposób, w krótkich punktach, przestawiają informacje o członkach rodziny Kimów i ludziach z ich otoczenia, analizują kwestie dotyczące między innymi sukcesji i utrzymania władzy przez kolejnych Kimów. Tłumaczą też przemówienia i oficjalne informacje płynące z północnokoreańskiej stolicy. Czyta się je jak doniesienia z niedorzecznej krainy powstałej w umyśle pijanego kabareciarza. Rzeczywistość Korei Północnej to doprawdy arcyciekawy temat, a Nicolas Levi i Edgar Czop zgłębili ją w imponującym zakresie. Pod względem poznawczym to świetna lektura.
W tym miejscu chciałabym zakończyć recenzję, zostawić czytelników w zachwycie nad ogromem wiedzy, napisać: finito, ?koniec i bomba?. Jak Gombrowicza kocham. Ale nie mogę. Recenzent zobowiązany jest napisać prawdę, samą prawdę i tylko prawdę. A ta prawda jest taka, że książka ma kilka zasadniczych defektów. Problemem jest niepewny, sztywny i \”wymęczony\” język. Całość sprawia wrażenie pracy magisterskiej, bardzo ciekawej ale niezbyt dokładnie przeredagowanej. Oczywiście nie jest to beletrystyka, w której można się wyżyć artystycznie, toteż nie chodzi o to, by mierzyć się z Proustem czy Conradem. Wystarczyłaby płynność tekstu i może odrobina charyzmy.
W tekście znajduje się również wiele potknięć i niekonsekwencji, na przykład na stronie 80 autorzy piszą, iż syn Jang Sung Thaeka \”obecnie pracuje w Departamencie Organizacji i Przywództwa PPK\”, natomiast ze strony 83 dowiadujemy się, że został on stracony wraz z ojcem w 2013 roku, więc jako żywo pracować już raczej nie może. Najbardziej irytuje jednak wspominanie o jakimś wydarzeniu czy cesze któregoś z Kimów, by później nie rozwinąć interesującej czytelnika kwestii, pozostawiwszy go w domysłach – czy autorzy nie posiadają informacji na dany temat, czy też nie uznali ich za warte przytoczenia.
Emocjonujące informacje zamknięte w tej zmyślnej żółto-czarnej okładce to w dużej mierze nie są powszechnie znane fakty, toteż nie uważam czasu poświęconego lekturze za stracony. Książkę \”Kim jest Kim Dzong Un?\” mogę z czystym sumieniem polecić czytelnikom rządnym wiedzy, aczkolwiek bardziej bezkrytycznym w kwestii językowej. Jeśli kiedykolwiek autorzy podejmą się napisania tej książki na nowo, przeredagowania, rozwinięcia zadzierzgniętych ledwie kwestii i popracowania nad stylistyką, z pewnością pojawię się po nią w księgarni.