Kiedy
człowiek jest chory warto złapać jakiś kryminał. Wtedy jest
mniejsze prawdopodobieństwo, że z nudów będziemy ciągle
podsypiać. Zmożona złym samopoczuciem, chwyciłam Przysługę
a więc drugą część serii o Jacksonie Brodiem, prywatnym
detektywie, który jest nieco zgorzkniały, lubi rozpamiętywać to
co było. Lubię angielskie kryminały, moim zdaniem niezależnie od
pory roku są fantastycznym pomysłem na spędzenie miło czasu na
czytaniu. Mają swój specyficzny klimat, z jednej strony takiej
angielskiej sielskości, a z drugiej są te zbrodnie, które dbają o
pożądany poziom adrenaliny.
Podczas
barwnego, festiwalu teatralnego w Edynburgu, dochodzi do przykrego
zdarzenia. Widzowie, czekając na spektakl są świadkami walki. Oto
nagle z auta wychodzi facet z kijem bejsbolowym i zaczyna bić
drugiego. Przypadkiem, po części, na miejscu jest Jackson Brodie,
przyjechał on do Edynburga, by obserwować popisy aktorskie swojej
dziewczyny. To się nazywa być w złym miejscu i w złym czasie.
Brodie wpląta się w intrygę i będzie podejrzanym. Jak zwykle u
autorki, sporo wątków, sporo bohaterów, teoretycznie nie mają oni
ze sobą związku, ale to tylko pozory. Zakończenie zaskakujące i
cieszę się, że mam dwa kolejne tomy przy łóżku i jeszcze inną
książkę autorki przy samiutkim łóżku.
Lubię
prozę Autorki, bardzo podoba mi się jak ona pisze. Lubię jej
zdania pełne sarkazmu, ironii. Podoba mi się jak tworzy
podrozdziały z osobnych historii, teoretycznie skacząc po tematach,
a w rzeczywistości tkając spójną i zazębiającą się historię.
Konsekwentnie uwielbiam Jacksona Brodiego, ale ja po prostu uwielbiam zgorzkniałych
facetów, rozpamiętujących przeszłość i mających pecha. Chyba
ciągnie swój do swego po prostu. Jednak, aby się zachwycić tą
książką, trzeba po prostu lubić takie niespieszne kryminały,
które nabierają tempa powoli, ale za to oczarują językiem,
humorem, bohaterami, który poznamy. Są ludzie, którzy uważają,
że kryminał musi być dynamiczny, akcja musi gnać na łeb na
szyję, a krew ma się lać strumieniami, takie osoby mogą mieć
problem z tą książką i mogą nie być zadowolone. Ja jestem
bardziej elastyczna i zdecydowanie bardziej preferuję taki typ. Ale
co kto lubi.
Cieszę
się, że Atkinson pisze serie, bo jednak konstruuje takich
bohaterów, do których czytelnik szybko się przywiązuje, więc nie
chce z nimi za szybko się rozstawać. Ponieważ z Brodiem mam
jeszcze tylko dwa tomy, będę musiała czytać oszczędnie…