12 lat wcześniej Cassie wyjechała z rodzinnego
miasteczka z opinią nierządnicy. No cóż, w małych mieścinach reputacja
człowieka często tworzy się na podstawie młodzieńczego wyskoku, który potem ani
rusz nie chce zostać zapomniany.
Teraz po upływie tego czasu Cassie wraca, by
urządzić zmarłej matce godny pochówek. Ten powrót będzie utrzymany w
słodko-gorzkim klimacie, głównie ze względu na spotkanie z byłym ukochanym,
obecnie mężem licealnej zołzy. Zupełnie niespodziewanie wywiązuje się zażarta
dyskusja na temat pruderii mieszkańców małych miast i od słowa do słowa staje
na tym, że bohaterowie pod kierunkiem merytorycznym Cassie urządzą orgię. Co z
tego wyniknie? Doprawdy trudno przewidzieć wyniki.
Bohaterowie, ludzie koło trzydziestki, są zwykli,
jak tylko można być zwykłym. Łączy ich jedno; pragnienie przeżycia czegoś
zakazanego oraz brak umiejętności wcielenia tego w życie. Sporo tu także
kłopotów z porozumieniem, bo w sumie, gdyby niektórzy usiedli i szczerze ze
sobą porozmawiali, w ogóle nie musieliby brać w tym wszystkim udziału.
Sfrustrowana mężatka czująca przymus zajścia w ciążę i jej ciamajdowaty mąż
prawnik. Właściciel sklepu z winylami i jego pracownica, kiedyś jego
babysitter. Pracownicy agencji nieruchomości, burmistrz Hindus oraz podstarzały
miłośnik gier wciąż mieszkający z matką. A do tego, niczym wisienka na torcie,
nieśmiała felietonistka, z małym, wstydliwym sekretem. Czy tacy ludzie
nadają się do zrobienia orgii, a co dopiero do udziału w niej?
Od razu powiem, że film Jeremey\’ego Lalonde jest
obrazem dla cierpliwych widzów, których dodatkowo nie zniesmaczą sceny
rozbierane, czy mocno erotyczne. Jeśli kogoś rażą słowne aluzje, często bardzo
dosadne, nie lubi scen typowo nastawionych na seks, to niech lepiej sobie ten
film daruje.
Jeśli jednak erotyka i wszystko co z nią związane
potrafią w Tobie widzu wzbudzić śmiech, taki życiowy, który ogarnia Cię w
chwili, gdy zdajesz sobie sprawę, że rozumiesz i wiesz jak to jest, to
komedia o orgii w małym mieście jest właśnie dla Ciebie.
Oczywiście dojdzie tu do pewnych przetasowań,
tego nie da się uniknąć. Generalnie jednak okaże się, że i z seksu może wyjść
coś dobrego, pod warunkiem, że jest się gotowym na życiową rewolucję i chce się
odejść od małomiasteczkowych wymagań.
Edyta Krzysztoń