Kochamy magię, czary
i legendy. Większość najlepszych powieści fantasy czerpie z podań
ludowych. Wampiry, ghule czy zaklęcia… Do wyboru do koloru.
Abrakadabra i mamy światowy bestseller. Czy aby na pewno?
Eventide 2: The
Sorcerers Mirror to gra z gatunku hidden object. Zgodnie z
założeniami, rozgrywka opiera się na rozwiązywaniu zagadek
logicznych i szukaniu poukrywanych obiektów. Tak jak w pierwszej
części, towarzyszymy w wyprawie Mary. Razem z dziewczyną i jej
siostrzenicą wspinamy się na górę. Czeka nas jednak nie miła
niespodzianka. Najpierw wypadek, a potem… porwanie. Jak przystało
na bohaterkę gry przygodowej, Mary śpieszy kuzynce z pomocą.
Szybko okazuje się, że sprawcą jest nie kto inny jak… pan
Twardowski! I tak zaczyna się przygoda!
Słowiński klimat w
grach to temat cieszący się sporą popularnością. Mity, czary,
legendy, charyzmatyczne postacie… Nie jednej firmie marzy się
sukces Wiedźmina. Nic tylko brać z tego dorobku pełnymi garściami.
Trzeba jednak uważać, żeby nie przedobrzyć. Eventide 2: The
Sorcerers Mirror postawiło na
słowiańskie klimaty, ja jednak mam mieszane uczucia… Z jednej
strony bardzo fajnie to wygląda, ładne obrazki, legendarni
bohaterowie. Przyjemnie się to prezentuje. Całość jednak sypie
się, gdy zadamy sobie pytanie \”dlaczego\”. Czemu akurat ta postać
jest panem Twardowskim, a druga babą Jagą? Dlaczego nie pasują oni
do podań ludowych? I co to jest ta wioska, w której nie ma
elektryczności? Cofnęliśmy się w czasie? Czemu? Niestety, okazuje
się, że całe tło fabularne ma mnóstwo logicznych dziur.
Problemem
jest również… szukanie obiektów. I nie chodzi mi tutaj o same
zagadki hidden object, ale o ogóle poruszanie się po grze.
Interaktywne pola są bardzo niedokładne. Chociaż graficznie
przyciskamy coś zupełnie nowego (ciesząc się ze swojego
odkrycia), okazuje się, że wciąż uruchamiamy to samo pole, które
wizualnie leży pół ekranu niżej. Naprawdę utrudnia to rozgrywkę.
Jeśli
chodzi o zagadki, większość z nich jest banalna. Ciekawe,
pomysłowe, jednak bardzo proste. W porównaniu do tego jedna z
ostatni to prawdziwe wyzwanie intelektualne. Siedzieliśmy nad nim i
siedzieliśmy. Nawet szukaliśmy filmiku z podpowiedzią (znaleźliśmy
jeden, w którym recenzent omija zagadkę). Moja wskazówka,
potraktujcie ułożenie wyjściowe jako bliskie rozwiązaniu, nie
kombinujcie.
Świetna
jest za to muzyka słowiańska, klimatyczna idealnie pasująca do
nastroju gry. Tak samo, jak wioska, tło, elementy przyrody. Chociaż
na same postacie można trochę ponarzekać, ponieważ firma robiła
już o wiele ładniejszych bohaterów, pozostałe rzeczy prezentują
się bez zarzutów.
Jako
recenzentka muszę ponarzekać jeszcze na jedną rzecz. Koszmarnie
robi się screeny! Wszystkie interesujące elementy, ciekawe gry czy
nowe obszary… nie wychodzą na zrzutach! Po prostu ich nie ma!
Dlatego nie mogę Wam pokazać, jak bajecznie prezentowało się
robienie eliksirów, chociaż proces ten był zagadką regularnie
przewijającą się w grze.
Ciekawym
pomysłem, który rzadko się pojawia w grach tego typu, było
nieliniowe rozstrzygnięcie. Podczas przygody podejmujemy kilka
decyzji, które w drobny sposób wpływają na fabułę. To mi się
podoba i mam nadzieję, że następnych tytułach zostanie to
wykorzystanie na większą skalę.
Podsumowując,
uważam, że Eventide 2: The Sorcerers Mirror to
gra ciekawa, ze względu na klimat i muzykę, jednak zupełnie
niedopracowana. Artifex
Mundi przyzwyczaić
mnie do dużo lepszych tytułów, o ciekawszej fabule i mechanice.
Grę przeszłam bardzo szybko, było miło, ale nie sądzę, bym
kiedykolwiek do niej wróciła.