Tove Jansson nigdy nie zdecydowała się napisać klastycznej autobiografii, choć przez całe życie tworzyła autoportrety –
w książkach, listach, ilustracjach i obrazach. W 1959 roku,
rok po śmierci ukochanego ojca, Victora Janssona, stworzyła kilka krótkich
tekstów opowiadających o dziecku i rodzicach artystach. Jesienią
1967 roku pisała w liście do przyjaciółki: \”teraz nie piszę już dla
dzieci, ale o pewnym dziecku – dla dorosłych. Ciężko jest i ekscytująco
bez pomocy Doliny Muminków\”.
Możemy więc śmiało założyć, że \”Córka rzeźbiarza\” to podróż
w przeszłość, ku dzieciństwu Tove Jansson i sprawach, które
były dla niej w życiu najważniejsze. Czytałam wiele opinii na temat
świetnych profili psychologicznych bohaterów, ale wydaje mi się, że nie do
końca jest to zgodne z prawdą. Odnoszę wrażenie, że Tove Jansson wcale nie
starała się stworzyć bohaterów, ona po prostu pisała o ludziach, których
znała i miała okazję obserwować na co dzień.
Inspiracją dla \”Córki rzeźbiarza\” była prośba jednego z
fińskich magazynów o bożonarodzeniowy przepis z dzieciństwa. Zamiast
tego Tove Jansson postanowiła opisać historię rodzinnych świąt. To był
punkt zwrotny w jej literackiej karierze – od tej pory przestała
tworzyć dla dzieci, a zaczęła pisać dla dorosłych i okazało się, że w
ten sposób powstają zupełnie inne książki. Choć osobiście tęsknię za
?Muminkami? to sądzę, że dorosłą twórczość Tove Jansson również potrafię
docenić (mimo że nie jestem pewna czy mogłabym to szczerze powiedzieć
jeszcze parę lat temu).
Polskie wydanie \”Córki rzeźbiarza\” jest niezwykle
przyjemne. Zawiera pochodzące z rodzinnych albumów fotografie, które w
doskonały sposób uzupełniają treść książki oraz uświadamiają czytelnikom jak
ważnie w życiu jest szczęśliwe dzieciństwo i pełen ciepła dom. Na
kartach \”Córki rzeźbiarza\” wyraźnie widać nieustającą tęsknotę pisarki za
czasem, który niestety już dawno przeminął i przywołać go może jedynie
dzięki wspomnieniom i magii wyobraźni.
Podsumowując – \”Córka rzeźbiarza\” to krótkie,
autobiograficzne opowiadania, pisane z punktu widzenia małej (ośmio-,
dziewięcioletniej) Tove Jannson. Mimo że narratorem książki jest dziecko, to \”Córka rzeźbiarza\” nie jest dla dzieci w najmniejszym stopniu. Tym
razem zamiast smutku i samotności pojawia się bezpieczeństwa i
miłość. To niesamowita przemiana, a zanurzenie się w dzieciństwie
jednej z ulubionych pisarek jest niezwykle przyjemnym przeżyciem.
Wiktoria Aleksandrowicz