Większości z nas
nazwisko Gabrieli Zapolskiej kojarzy się z dramatem wchodzącym w
skład kanonu lektur szkolnych, który był prawdziwą zmorą podczas
lekcji polskiego – \”Moralnością pani Dulskiej\”. Mało kto
ma szersze pojęcie o jej bogatej i różnorodnej twórczości
literackiej, a tym bardziej o pełnej wzlotów i upadków karierze
aktorskiej. Niewielu wie, jak barwne i bogate miała życie –
wypełnione skandalami i romansami, ale i ciężką pracą,
naznaczone tragediami, które odcisnęły piętno na jej zdrowiu i
psychice, ani jak fascynującą osobowość miała ta ekscentryczna,
bezkompromisowa, pełna pasji kobieta o trudnym, wybuchowym
charakterze. I pewnie nadal żylibyśmy w błogiej nieświadomości,
gdyby nie publikacja Araela Zurliego. Ten polski biograf piszący pod
pseudonimem zebrał imponująco obfity materiał faktograficzny
dotyczący Zapolskiej, prześledził liczne wątki i motywy
autobiograficzne obecne w jej twórczości i stworzył monumentalne,
szalenie wnikliwe i drobiazgowe dzieło przybliżające czytelnikowi
sylwetkę pisarki, omawiające jej twórczość literacką i
działalność sceniczną z uwzględnieniem opinii ówczesnych
recenzentów, a wszystko to w szerokim kontekście społeczno –
kulturalnym epoki, w jakiej żyła.
Życie Gabrieli
Zapolskiej, a właściwie Marii Gabrieli z Korwin-Piotrowskich
Janowskiej nie było usłane różami. Choć urodziła się w
rodzinie zamożnego ziemianina, w młodym wieku nabyła
traumatycznych doświadczeń w prowadzonej przez zakonnice szkole z
internatem; jako dziewiętnastolatka została wydana za mąż za
carskiego oficera, który okazał się wiarołomnym łowcą posagów
– rozwód z nim stanowił dla rodziny dostateczny powód, by zerwać
z Gabrielą kontakty. Próba samobójcza, która zapoczątkowała
poważne i długotrwałe problemy zdrowotne, nieustanne kłopoty
finansowe, śmierć nieślubnej córeczki, urodzonej w tajemnicy i
porzuconej w Wiedniu u fabrykantki aniołków, zawody miłosne,
wreszcie literacka i aktorska kariera, która przebiegała z bardzo
zmiennym szczęściem – kiedy już rozstała się z pierwszym mężem
i samotnie pracowała na własne utrzymanie – oto pobieżny przegląd
najważniejszych wydarzeń, które ukształtowały charakter
Zapolskiej i ścieżkę jej życia.
Na dodatek pisarka, jako
osoba niezwykle impulsywna i pełna temperamentu, nie była łatwa we
współżyciu, często popadała w konflikty z otoczeniem: a to z
własną rodziną, z dyrektorami poszczególnych teatrów, z jakimi
była związana, z innymi aktorkami, a także krytykami literackimi i
recenzentami czy redaktorami, którzy bardzo różnie oceniali jej
twórczość i grę aktorską. Arael Zurli zauważa, że Zapolska nie
najlepiej radziła sobie z krytyką – czy to konstruktywną, czy
złośliwą i nieuzasadnioną. Kochała teatr, ale była to trudna
miłość, gdyż recenzenci często nie zostawiali na jej kreacjach
suchej nitki, podobnie jak krytycy literaccy na niektórych jej
utworach; zarzucano jej grafomanię, nadmierny patos, skłonność do
przesady i epatowanie naturalizmem, chwalono zaś za reporterski
zmysł obserwacji, trafność spostrzeżeń, wrażliwość na
problemy społeczne.
Autor zgromadził i
przeanalizował imponującą ilość dokumentów i innych materiałów
źródłowych dotyczących pisarki i jej epoki. Ze \”Szkła i
brylantów\”, zawierającego fragmenty korespondencji, zapisków,
wspomnień i utworów Zapolskiej, recenzje ówczesnych krytyków (np.
Boya – Żeleńskiego, Antoniego Słonimskiego, Tadeusza Peipera,
Antoniego Langego, Jana Kasprowicza), wspomnienia innych znaczących
postaci życia kulturalnego przełomu XIX i XX wieku (np. Ludwika i
Ireny Solskich, Kornela Makuszyńskiego), wyłania się portret
nietuzinkowej kobiety o wybuchowym charakterze, humorzastej,
bezkompromisowej, nieustraszonej, momentami patetycznej, a z
pewnością tragicznej, głęboko empatycznej, spragnionej uznania i
miłości. Zurli, któremu nie można odmówić zdrowego
obiektywizmu, choć łatwo wyczuwalna jest sympatia, jaką obdarzył
swoją bohaterkę, ukazuje Gabrielę Zapolską taką, jaką była –
punktując jej zalety i wady, nie wybielając jej i nie
usprawiedliwiając nawet najbardziej dziwacznych czy niezrozumiałych
zachowań i reakcji. Swoją narrację – nacechowaną przystępnym,
gawędziarskim stylem – wzbogaca licznymi anegdotami na temat
bohaterki, które niejednokrotnie charakteryzują ją trafniej, niż
wielozdaniowy opis. Ogromną zaletą publikacji jest dokładna
analiza i interpretacja wszystkich (sic!) dzieł pisarki, zgrabnie
wpleciona w tok narracji, stosownie do omawianego etapu jej życia,
co nie tylko pozwala nam prześledzić rozwój twórczości
Zapolskiej, ale – jako że zawierają one liczne elementy
autobiograficzne – wypełnić białe plamy w jej życiorysie czy
rozstrzygnąć pewne niejasności. Moim zdaniem to znakomity pomysł,
zważywszy na to, jak niewielu współczesnych czytelników ma
szersze pojęcie o pisarstwie Zapolskiej. Tak więc \”Szkło i
brylanty\” to wyjątkowo obszerna, bogata w szczegóły
publikacja wnikliwie i rzetelnie prezentująca sylwetkę naszej
dramatopisarki oraz gruntownie i dokładnie analizująca jej
twórczość, ale również zawierająca mnóstwo informacji na temat
obyczajowości i życia kulturalnego przełomu wieków, szeroko
omawiająca inne znane postaci tamtych czasów – co niekoniecznie i
nie do końca jest zaletą, gdyż często mnogość informacji
przytłacza i sprawia, że łatwo jest stracić wątek. Niemniej
jednak należy docenić tak kompleksowe potraktowanie tematu –
szeroki kontekst społeczno – kulturowy pozwala przecież lepiej
zrozumieć samą bohaterkę i zdaje się, że właśnie ten cel
przyświecał autorowi. Arael Zurli dokonał fantastycznej rzeczy –
przykurzonej i przebrzmiałej gwieździe fin de siecle\’u przywrócił
dawny blask, przypomniał, jak niezwykłą i fascynującą
osobowością była, przybliżył jej zapomnianą – często
niesłusznie – twórczość, a wszystko to z pasją zdeklarowanego
wielbiciela, a zarazem reporterską wnikliwością i obiektywizmem.
Przeczytajcie, bo warto.
Karolina Małkiewicz