W hotelu w San Francisco spotykamy Parkera. Chłopak po śmierci ojca zamknął się w sobie, przestał mówić. Komunikuje się ze światem za pomocą pisma, ale tak naprawdę niezbyt chce mieć z tym światem do czynienia. Wybrał emigrację wewnętrzną i życie na krawędzi prawa, zresztą dorabia sobie drobnymi kradzieżami, które opanował do perfekcji. W tym hotelu spotyka Zeldę, dziewczynę o srebrnych, jak księżycowa poświata włosach. Dziewczyna dysponuje dużą gotówką, wydaje się być łatwym łupem dla drobnego złodziejaszka. Tylko przez przypadek Parker zostawia swój bezcenny notes. I tak się zaczyna znajomość Zeldy i Parkera, dowiadujemy się, że Zelda ma więcej lat, niż wygląda i czeka na telefon, po tej rozmowie odda majątek pierwszemu potrzebującemu i rzuci się z mostu Golden Gate. Prędko postanawia, że tym potrzebującym będzie Parker, ale on też ma swoje warunki. Tak zaczyna się bardzo specyficzna relacja chłopaka i dziewczyny i jak to w powieściach young adult będzie się działo, będą problemy i uniesienia, będzie humor i słowne utarczki.
Ostatnio chętnie sięgam po powieści młodzieżowe, cenię ich prostotę, bo Tommy Wallach pisze bardzo prosto, bo w końcu życie nastolatka jest wystarczająco zapętlone. Stworzył fascynujących bohaterów, których perypetie poznawałam z wielką przyjemnością i rosnącym zaciekawieniem. Podobało mi się ogromne wyczucie i znawstwo z jakim autor opisuje przeżycia młodzieży, cudownie opisana jest scena w kinie, takie chcę i boję się, taniec godowy, zabawa w podchody, pewna nieporadności, lęku, ale i uroku.
Rzadko się zdarza, żeby mężczyzna umiał pisać tak subtelnie o zauroczeniu. Kurczę takie opisy są realne tylko w powieści o nastolatkach, później byłyby śmiesznie niewiarygodnie.
Powieść Dzięki za tę podróż zaskakuje, zaskakuje fabułą, tematem i dobrym wykonaniem. Może nadal pewne rzeczy można dopracować, ale bez wątpienia jest to książka warta uwagi i moim zdaniem nie tylko dla młodzieży. Polecam z czystym sercem.