Sophie była młoda, piękna i bardzo zakochana. Tuż po ślubie mąż namalował jej portret. Teraz ten obraz stanowi pamiątkę wspaniałych czasów, tego wszystkiego, co Sophie straciła przez wojnę. Ponad 100 lat później, zupełnie obca kobieta patrzy na ten portret i również jest w rozsypce. Jej życie to pasmo niepowodzeń. Najpierw umiera jej mąż, potem dziewczyna straciła źródło utrzymania, a następnie.. popadła w depresje. Na powierzchni trzyma ją tylko jedno. Tajemniczy portret, który kupiła razem z mężem podczas podróży ślubnej. Wspomnienie czasów, gdy była szczęśliwa. Okazuje się, że może stracić również i to. Rodzina kobiety z porteru wytacza wobec niej proces. Czy to już koniec? A może Liv znajdzie w sobie siłę, by walczyć?
Kiedy sięgałam po kolejną książkę Jojo, spodziewałam się po prostu dobrej obyczajówki. Nie sprawdzałam fabuły, nie szukałam informacji. I dobrze! Gdyby dowiedziała się, że część akcji dzieje się w przeszłości, mogłabym mieć mieszane uczucia. Nie przepadam za takimi wątkami. Z reguły mnie nudzą i nie porywają. Tym razem było odwrotnie! Historia pochłonęła mnie już pierwsza strona. I to tak bardzo, że gdy akcja została przeniesiona do współczesności, początkowo nie mogłam się do niej przekonać.
Pomimo tego, że fabuła w dużej mierze dzieje się podczas pierwszej wojny światowej, nie jest w żaden sposób oklepana czy typowa. Takiej historii nie znajdziecie w podręcznikach, a mimo tego, to właśnie ona jest najbardziej istotna. Pozwala zrozumieć i spojrzeć na przeszłość z zupełnie innej perspektywy. Z perspektywy drugiego człowieka. I właśnie dlatego ta opowieść jest tak wzruszająca. Łatwo utożsamić się z bohaterkami, poczuć ich emocje i przeżywać trudności.
Rewelacyjne są również zwroty akcji. Chociaż jest to powieść obyczajowa, nie brak w niej dreszczyku niepokoju. Historia do samego końca trzyma nas w napięciu i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ciężko mi było oderwać się od czytania, a gdy to robiłam, nieustająco myślałam o tym, co będzie dalej.
Poruszane problemy nie są jednoznaczne moralnie. Pokazują jak łatwo jedną opinią przekreślić drugiego człowieka, jak krzywdzący bywa fałszywy osąd. Podczas czytania książki nie raz dane nam będzie zmienić zdanie na temat jej bohaterów.
Nie sposób nie zachwycić się tą książką. Ma wszystkie cechy, które powinna mieć każda dobra powieść obyczajowa. Dostarcza mnóstwa emocji, wciąga bez reszty, zachwyca klimatem i skłania do refleksji. Jest mądra i poruszająca. Podczas jej czytania zapomina się o całym otaczającym świecie, z kolei o nie samej, bardzo ciężko zapomnieć.
Dziewczyna, którą kochałeś to magiczna opowieść o dwóch kobietach, o ich sile, o miłości, o walce z losem. To historia, która jest jednocześnie niebanalna i bardzo życiowa. To w końcu niesamowicie wciągająca opowieść o tym, co w życiu najważniejsze. I jak łatwo to utracić.