Ewa
Chodakowska wkroczyła na scenę polskiego fitnessu kilka lat temu i od tej pory
ciągle o niej słychać. Jedni uważają, że to dzięki niej od 2012 roku coraz
więcej i więcej kobiet zaczyna ćwiczyć. Inni twierdzą, że rozpoczęła swoją
działalność w dobrym momencie, gdy moda na bycie fit zaczynała się rozwijać w
naszym kraju. Nie zmieni to jednak faktu, że istnieje niewiele osób, które o
niej nie słyszały. Sama należę do jej fanek, od czasu do czasu lubię wykonać
jej pierwszy i najbardziej znany trening \”Skalpel\”. Dlatego z ciekawością
sięgnęłam po kalendarz sygnowany jej nazwiskiem. Ewa Chodakowska zapowiada, że to
będzie dobry rok!
Kalendarz
ma format nieco mniejszy niż A5. Wystarczająco duży, by pomieściły się
wszystkie plany, notatki czy wspomnienia, jednocześnie wystarczająco mały, by
zmieścić się do wiecznie zapchanej damskiej torebki. Gruba okładka i
zaokrąglone rogi sprawiają wrażenie, że mimo tego wpychania do torebki, kalendarz
powinien długo zachować się w nienaruszonym stanie wizualnym. Każdy dzień
roboczy przedstawiony jest na osobnej stronie, sobota i niedziela ułożone są
razem. Do produkcji wykorzystano dobry jakościowo, lekko śliski papier, na
którym dobrze sprawdzą się długopisy czy kolorowe cienkopisy, lecz obawiałabym
się pisać po nim piórem.
Kalendarz jest pełen kolorów i zdjęć autorki. Na
każdej kartce kalendarza znajdziemy słowa Ewy Chodakowskiej. Czasem są to
praktyczne porady, a znacznie częściej motywujące zdania, które trenerka często
używa w mediach społecznościowych. Namawia kobiety do walki ze swoimi
słabościami, stawania się lepszą wersją siebie, ale też do odpuszczenia, gdy
czują, że biorą na siebie zbyt wiele obowiązków. Przyznam,
że gdy usłyszałam o kalendarzu Ewy Chodakowskiej, wyobrażałam sobie, że jest on
pełny jej porad, prostych przepisów na fit-przekąski, przykładowych ćwiczeń,
które na przykład można wykonać szybko w czasie przerwy w pracy. Niestety, tego
zabrakło, co spowodowało lekkie rozczarowanie. Ewa Chodakowska postawiła tym
razem na naprawianie nie ciała, a duszy swoich fanek i motywowanie ich przy
realizacji celu. Może samo korzystanie z tego kolorowego kalendarza nastawi
pozytywnie do życia?
Kalendarz
Ewy Chodakowskiej to doskonały pomysł na prezent dla fanek trenerki, sama będę
korzystać z niego z przyjemnością. Kalendarz kosztuje 39,99 zł, i warto wspomnieć,
bo to pozytywna akcja, że kupując go, wspomagacie złotówką domowe hospicjum
dziecięce fundacji Promyczek.
Jagoda Miśkiewicz-Kura