Niedawno obchodzona była 72. rocznica wyzwolenia obozu w Auschwitz – miejsca, które obok innych obozów koncentracyjnych ? stało się symbolem Holocaustu. Tematyka tamtych okropnych czasów ciągle obecna jest w światowej literaturze, a jednym z przykładów są właśnie \”Liliowe dziewczyny\”.
Gdy w 1939 roku Niemcy napadają na Polskę, każda z bohaterek tej książki znajduje się w zupełnie innym miejscu. Caroline Ferriday pracuje w nowojorskim konsulacie Francji. Herta Oberheuser odpowiada na ogłoszenie III Rzeszy i zostaje lekarką, zaś młodziutka Kasia Kuśmierczyk coraz mocniej angażuje się w działania polskiego podziemia. Wszystkie je połączy jednak Ravensbruck.
Choć słowo lubię nie jest najlepszym określeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę tematykę takich książek, to jednak – lubię książki poruszające tematykę tragicznych losów więźniów obozów. Podziwiam za każdym razem ich heroizm, walkę o zachowanie swojego człowieczeństwa, wytrwałość i niezłomność. Właśnie dlatego z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po tę powieść.
Ta książka przedstawia przede wszystkim historię kobiet. Jedne były ofiarami, inne – katami, ale nawet te drugie w obozach przeżywały swoje dramaty. Niektóre do swojej roli przymuszane, inne po nocach płakały za pozostawionymi lub odebranymi dziećmi. Łączyło je jedno: determinacja przetrwania, udowodnienia, że z piekła można wyjść – choć dla każdego może mieć ono inny wymiar.
Niestety, nie spełniła ona w pełni moich oczekiwań. Oczywiście, doceniam olbrzymi wkład Autorki włożony w przygotowanie się do stworzenia tej historii, doceniam to, że starała się zachować realia tamtych okropnych lat. Niestety, zabrakło mi tu realiów życia obozowego, dramatu więźniów… Moim zdaniem za wiele miejsca poświęcono działalności charytatywnej Caroline, za mało zaś trudnym moralnym dylematom pozostałych kobiet.
Pomimo tego jednak zachęcam do zapoznania się z historią \”Liliowych dziewczyn\”. To idealna pozycja dla osób, które nie są jeszcze zaznajomione z literaturą obozową, bowiem nie jest tak dosadna jak przeżycia osób, które przetrwały gehennę obozów. Warto przeczytać, mając jednak świadomość jej niedoskonałości.
Dominika Brachman