Czy zaginięcie Klementyny Kopp było komuś na rękę? Na pewno nie wszystkich zmartwiło. Powrót byłej policjantki do rodzinnego domu po czterdziestu latach sam w sobie był wystarczająco dziwny, a fakt, że wyruszyła w podróż i nie dotarła na miejsce, poruszył grono jej najbliższych znajomych. Niezbyt dobrane trio: Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska i Weronika Nowakowska, ruszyło w drogę do Złocin, by odnaleźć Klementynę. Nie spodziewali się, że w tym małym miasteczku, przyjdzie im się zmierzyć z historią kilku morderstw.
Zawsze z przyjemnością wracam do świata kreowanego przez Katarzynę Puzyńską, do bohaterów, których miałam okazję poznać na tysiącach przeczytanych stron i którzy ciągle mnie zaskakują. Czytając \”Motylka\” nie mogłam spodziewać się tego, jak potoczy się historia Daniela, Weroniki i Klementyny. Powieści autorki, mimo, że opierają się za każdym razem na innej historii kryminalnej, zawierają dużo sfery obyczajowej i wskazane jest, by czytać jej w odpowiedniej kolejności. Choć mnie zdarzyło się namieszać trochę w kolejce i brak znajomości poprzednich losów bohaterów nie przeszkodził mi w odbiorze całości powieści. Katarzyna Puzyńska tym razem postanowiła w powieść wpleść prawdziwe dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce w tamtych okolicach podczas drugiej wojny światowej. Budowała napięcie poprzez zmienianie narratorów i urywanie rozdziałów w kluczowych momentach, sprawiając, że każdy kolejny czytało się gorączkowo, jak najszybciej chcąc poznać odpowiedzi. Kazała nam poddać w wątpliwość wszystko, co do tej pory myśleliśmy o głównych bohaterach, prowokowała, by zadać sobie niewygodne pytania na ich temat. Czy nadal bezwzględnie wierzyłam w ich niewinność?
Rodzinna miejscowość Klementyny Kopp jest pełna niewyjaśnionych tajemnic i mrocznych wydarzeń, a lokalne społeczeństwo zdaje się ciągle żyć burzliwą przeszłością, choć nie chce o niej rozmawiać z obcymi. Także mieszkańcy dworu Drozdy i okolicznych domów noszą w sobie urazy sprzed lat i świeże rany. Tu panuje nienawiść, która nie przeminęła wraz z upływem czasu i lęk przed odkryciem prawdy, który doprowadził do tego, że Klementyna zaginęła. A to wszystko podczas zmiennej marcowej pogody, która nie chciała dać nadziei na prędkie nadejście wiosny.
Przez powieść przewija się mnóstwo postaci, które łatwo nie dadzą o sobie zapomnieć. Zmuszeni do konfrontacji, opowiadają swoje historie. Czy Danelowi i towarzyszącym mu kobietom uda się ustalić, która z nich jest prawdziwa i dlaczego wszyscy chcą ukryć tożsamość mordercy? I czemu zbrodnia sprzed czterdziestu lat nadal wzbudza takie emocje?
\”Dom czwarty\” okazał się fascynującą powieścią. Mimo, że już po raz siódmy miałam okazję śledzić losy bohaterów z Lipowa, Katarzyna Puzyńska nie pozwoliła na ani odrobinę nudy. Po raz kolejny autorce udało się mnie zaskoczyć dobrze dopracowanym motywem zbrodni, zmylić podczas typowania podejrzanych. I zakończyć w takim momencie, bym znów z niecierpliwością musiała czekać na kontynuację!
Jagoda Miśkiewicz-Kura