Nie jestem wegetarianką i zdarza mi się jeść ryby lub mięso,
ale mimo wszystko bardzo lubię i doceniam kuchnię, która pozwala się
bez nich obejść. Dlatego też z zachwytem wpatrywałam się w okładkę
stworzonej przez Erin Gleeson książki ?Wielka uczta. Proste przepisy
wegetariańskie z mojej leśnej chatki?.
Książka składa się z wprowadzenia oraz pięciu kulinarnych
działów. Są to: przystawki, koktajle, sałatki, dania z warzyw oraz
słodkości. Wszystkie potrawy przedstawione zostały na pięknych,
artystycznych zdjęciach. Na każdy przepis przeznaczone zostały dwie strony
pomimo tego, że składają się one zaledwie z paru punktów. W książce
pojawia się sporo pomysłowych i smakowitych pomysłów, ale są też takie
zupełnie zwyczajne, których w żadnej książce chyba nie trzeba
opisywać (takie jak na przykład surówka z marchwi).
Czy wiecie co to jest rzodkiew arbuzowa? Ja nie wiedziałam.
A o czym to świadczy? Moim zdaniem o tym, że książka nie jest
dostosowana do możliwości polskiego rynku. Sprawdziłam w Internecie i
gdzieś tam można ją dostać, ale z pewnością nie w mojej małej mieścinie.
Przeszkadza mi również fakt, że sporą część przepisów stanowią drinki.
Faktycznie – są zarówno wegetariańskie jak i proste, tylko nie do końca tego
oczekiwałam po tego formatu książce kucharskiej.
Być może to tylko moje subiektywne przekonania, ale książka
załapała u mnie małego minusa za przepisy, w których składnikami są
przykładowo ?czosnek w proszku?. Dlaczego nie świeży, wyciśnięty przez
maszynkę, albo chociaż suszony? Za dużo tu też jak na mój gust białego
pieczywa, cukru i innych tego typu składników. Ostatecznie jednak
książka obiecuje nam proste przepisy wegetariańskie, a nie zdrową żywność,
więc nie powinno to stanowić jakiejś ogromnej wady?
Wydanie jest naprawdę piękne. Twarda, lakierowana oprawa,
duży format, doskonałe zdjęcia. Spodobało mi się również ciekawe
wprowadzenie oraz przedstawione na obrazkach techniki krojenia. Niektóre
przepisy amerykańskiej blogerki obmyślone zostały z prawdziwą
fantazją. Inne jednak wydają się kpić z intelektu przyszłych czytelniczek.
?Wielka uczta? to ciekawa, ale nie perfekcyjna propozycja.
Zamysł pani Erin Gleeson z pewnością był pozytywny. Myślę, że każdy
będzie w stanie znaleźć w książce coś dla siebie, ale ja osobiście
odchudziłabym ją mniej więcej o połowę. Nie poleciłabym jej osobom, które
rzeczywiście szukają dobrych, nowatorskich przepisów wegetariańskich i
zdrowej żywności jako takiej, za to z pewnością nada się dla
wszystkich perfekcyjnych pań domu, które wzorując się na doskonałych
zdjęciach będą mogły w przepiękny sposób podać wykonane własnoręcznie
potrawy.
O Autorce słów kilka:
Erin Gleeson zrealizowała swoje marzenie i porzuciła miejski
zgiełk dla spokoju i życia bliżej natury. Wyprowadziła się z Nowego
Jorku do domu położonego w sercu lasu nieopodal San Francisco. Inspirowana
pięknem okolicy postanowiła zaprezentować niezwykły urok tego
miejsca w pełnej artystycznego wyrazu książce Wielka uczta. Założyła
kulinarny blog www.theforestfeast.com, na którym prezentuje wegetariańskie
potrawy złożone z sezonowych produktów. Przygotowanie lekkich,
świeżych dań jest niezwykle proste. W barwnej, zachwycającej wspaniałymi
zdjęciami i akwarelowymi ilustracjami książce przekonuje, że
gotowanie jest sztuką dostępną dla każdego.
Wiktoria Aleksandrowicz