Morderstwo, które mogło pozostać niezauważone.
Jedna policjantka, które nie odpuści, nim nie pozna prawdy.
Dwóch mężczyzn. Jeden z nich kochał książki. Drugi nienawidził.
Kilka osób, które miały powód, by zabić.
Wiktor Krzesim był szczęśliwy w swojej małej księgarni nad starym kanałem. Cieszyło go przebywanie wśród starych książek, nie zależało mu na dużej liczbie klientów, niektórym nawet nie chciał ich sprzedawać. Tylko jedna klientka budziła w nim cieplejsze emocje. A odkąd wprowadziła się do domu naprzeciwko, życie oglądane zza sklepowej witryny stało się o wiele ciekawsze. Czy jego nowe hobby pomoże policji w ustaleniu mordercy konserwatora mebli?
Polski emigrant w Amsterdamie, Wiktor Krzesim, główny bohater, a zarazem jeden z narratorów powieści, był specyficznym człowiekiem. Kochał książki i to przede wszystkim go definiowało. Tej miłości był pewien, jej podporządkował swoje skromne życie. Nie liczył się zysk z prowadzenia księgarni, liczyło się przebywanie wśród starzejących się wraz z nim druków. Początkowo wydawał mi się nieszkodliwym starszym człowiekiem z ogromną pasją. Później okazało się, że nie tylko książki budzą w nim gorące uczucie. I że nawet nieodwzajemniona miłość może wprowadzić do życia wiele zamieszania.
Śmierć konserwatora mebli nie byłaby traktowana jako morderstwo, gdyby nie dociekliwość Evy Paelnick, inspektor holenderskiej policji. Teraz kobieta musi znaleźć sprawcę. Zgodnie z sugestią, próbowałam wraz z policjantka rozwikłać to śledztwo. Początkowo nie doszukałam się żadnych powiązań pomiędzy bohaterami książki, ale każdy kolejny rozdział poszerzał moją wiedzę na temat przeszłości ofiary i dodawał do listy kolejną podejrzaną osobę, której należało się przypatrzeć.
\”Księgobójca\” to wielowymiarowa opowieść, ciesząca czytelnika kilkoma interesującymi wątkami. Mnie, jako miłośniczkę kryminałów, ciekawiła najbardziej strona powieści związana z morderstwem. Szukanie podejrzanych wśród pojawiających się na kartach postaci. Szukanie motywu zabójstwa wśród wielu możliwych powodów. Ale nie tylko ten wątek sprawił, że powieść Mai Wolny zrobiła na mnie tak duże wrażenie.
Podobała mi się miłość Wiktora do książek. Pełna szacunku i radykalnych poglądów, czasem zaborcza. Bohater czytanie uważał za podniosłą czynność, przeznaczoną dla wybranych. Sprawiał, że czułam się dumna z mojej miłości do książek. Jego księgarnia, mimo, że zaniedbana, jawiła mi się jako miejsce, które każdy książkoholik chciałby odwiedzić.
Historia stawała się przejmująca, gdy rolę narratora przejmowała Marianna. Opowieść o jej dzieciństwie, młodości i wreszcie starości, tworzyła obraz kobiety, która straciła szczęście, ale nie traciła nadziei, że jeszcze kiedyś je odnajdzie. Może mniej euforyczne, bardziej stonowane, ale pojawi się w jej życiu i ukoi tęsknotę. Dzięki Mariannie i Wiktorowi, autorka odkrywała przed czytelnikiem starość, trudną do wyobrażenia w młodym wieku, ale nadal pełną planów i uczuć. Opowiadała o nieprzemijającej tęsknocie za ojczyzną, choć opisywany przez nią Amsterdam wydawał się przyjemnym miejscem do życia.
Wielemówiący tytuł i niepokojąca okładka nie zapowiadały tego, co znalazłam w tej powieści. \”Księgobójca\” to historia, która zachwyca i intryguje. Przyciąga uwagę charakterystycznymi postaciami i fascynującymi historiami ich życia, nie pozwalając jednak zapomnieć, że wśród nich byli morderca i ofiara. Niejednokrotnie zaskakuje i na pewno pozostanie w mojej pamięci.