Tytułowe ikigai to pojęcie, które autorzy tłumaczą jako \”szczęście płynące z bycia stale zajętym\” – i zarazem sekret japońskich stulatków. Oznacza ono ni mniej ni więcej, tylko odnalezienie sensu życia i podążanie za nim pomimo przeszkód. Tylko tyle i aż tyle – choć to oczywiście nie jedyna rada, jaką mają Garcia i Miralles dla pragnących długowieczności. Pozostałych dziewięć zmieściło się na skrzydełku czerwonej, przyciągającej wzrok okładki książki. Czy to oznacza, że możemy sobie odpuścić lekturą i pozostać przy tej wiedzy w pigułce, a za jakiś czas prawnuki będą nam śpiewać nie \”sto\”, a \”dwieście lat\”?
Odpowiedź może być tylko jedna: w żadnym wypadku!
Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia to krótka książeczka, optymistycznie rozszerzona dużą czcionką i grubym papierem. Ale w tym przypadku mniej znaczy więcej. Na nieco ponad dwustu stronach dwóm Hiszpanom badającym w przeważającej większości środowisko japońskich stulatków (ale nie tylko!) udało się przedstawić najważniejsze założenia \”planu – długowieczność\” i, co ważniejsze, harmonijnego, spokojnego życia. Zasady zawarte w tej książce są wszak banalne i powszechnie znane: nie przejadać się, nie zapominać o aktywności fizycznej, mniej się stresować, a więcej cieszyć – i to każdą drobnostką. Mimo to autorzy umieli je podać w nienachalny, przyjemny dla czytelnika sposób, który nie narzuca drastycznej zmiany stylu życia, a proponuje drobne korekty. Co więcej – nawet jeżeli rady z Ikigai nie przedłużą nam życia do setki (w końcu długowieczność nie każdemu jest pisana), to z pewnością uczynią je bardziej znośnym.
Największą zaletą tej książki jest fakt, że nie napisali jej Japończycy. Spojrzenie na japońską kulturę z zewnątrz nakłada bardzo potrzebny filtr kulturowy, który nam – czytelnikom – pozwoli lepiej zrozumieć japońskie realia i fenomen ikigai. Dla autorów nic w badanej kulturze nie było oczywiste, więc wszystko sprawdzali – a to pozwoliło dokładnie wydestylować \”pierwiastek długowieczności\”. W efekcie dostaliśmy mieszankę publikacji popularnonaukowej, przewodnika kulturowego i poradnika dla przyszłych stulatków. I wierzcie mi lub nie, ale ta formuła naprawdę działa! Aż chce się coś ze sobą zrobić, żeby podążyć za swoim ikigai – a przecież o to autorom chodziło. Zatem jeśli brakuje wam w życiu sensu, nie wahajcie się, tylko sięgnijcie po Ikigai i zacznijcie poszukiwania już teraz.