Odkąd pszczółka Maja pojawiła się
na małym ekranie, najmłodsi zostali wtajemniczeni w pewne aspekty
pszczelego życia. Niemniej Maja jako swego rodzaju celebrytka mogła
co nieco przemilczeć, wyolbrzymić lub przekręcić – stąd
należałoby porównać jej zbeletryzowaną wizję świata owadów ze \”szkiełkiem i okiem\” badacza. Okazję po temu daje nam książka \”Wszystko o… pszczołach\” Jacka Guicharda.
Tom o pszczołach w ogólnym zarysie
przypomina dziełko o koniach z tej samej serii. Rozpoczyna się
wskazaniem części ciała owada, następnie w kilku rozdziałach
przybliża życie pszczelego roju za pomocą zwięzłych notek
opatrzonych zabawnymi rysunkami.
To, czym dziecię zostanie uraczone
podczas lektury \”Wszystkiego o… pszczołach\”, to intrygujące i
zaskakujące informacje dotyczące domostw pszczół, owoców ich
pracy czy podziału członków roju ze względu na pełnione przez
nich funkcje. Tu wzrusza szczególnie ciężki los zbieraczek,
których krótki cykl życia doczekał się oddzielnego schematu. Nie
do pozazdroszczenia jest również los trutni – bezkompromisowo
praktyczne obyczaje pszczółek powinny dać obibokom do myślenia.
Spośród zagadnień poruszanych przez
autora szczególnie ciekawią anegdoty o sposobie widzenia świata
przez pszczoły czy ich niezwykłych zdolnościach – choćby do
decydowania o płci wykluwających się larw. Dobór takich
ciekawostek ze świata miodem płynącego zadowala w zupełności.
Intrygują również historyczne fakty – tak z życia samych
pszczół, jak i początku ich \”współpracy\” z człowiekiem. I
tu brakuje kilku informacji związanych z pszczelarstwem, które
mogłyby ukazać najmłodszym na czym właściwie polega pozyskiwanie
miodu. Nie tylko w celu roztrząsania
niecnych grabieży, jakich dopuszczał się Kubuś Puchatek – ale
też techniczno-poznawczych, które dałyby wgląd młodemu
czytelnikowi w podstawy układu między pszczołą a człowiekiem.
Takiego jakim jest – i jakim być powinien.
Ilustracje Carole Xenard są pełne
humoru. Pomimo pewnej skrótowości i zantropomorfizowanej formy
przedstawiania owadów, udało się w nich autorce uchwycić istotę
ilustrowanej treści. Są jednak nierówne – o ile te
przedstawiające pszczoły są całkiem ciekawe, tak te na których
pojawia się człowiek czy taka krowa na przykład, są raczej
nijakie. Jeśli nawet zabieg jest zamierzony – różnica powinna
być raczej w stylu, nie koniecznie w jakości.
Pszczoły są niesamowite. W ich
mikroświecie dzieją się mikro-cuda, o których się filozofom nie
śniło – choćby już przez samą tematykę książka nie może
być nudna. Można jej zarzucić pewne niedociągnięcia, jednak
reakcja dzieci chłonących każdą jej stronę wytrąca mi właściwie
argumenty z rąk – dzieci uczą się z niej chętnie. Zatem kto
zechce zajrzeć do świata pszczół nie naraziwszy przy tym nosa na
samobójczy atak bzyczącej włochatej kulki – niech sięga śmiało.