Kiedy Lily dowiedziała się, że jest czarownicą, cała jej rzeczywistość przewróciła się do góry nogami. Co prawda musi być silna i odważna, czuje się odpowiedzialna za innych, ale przynajmniej teraz wie, gdzie jest jej miejsce we wszechświecie. Nie ważne ile przeciwności losu będą musieli pokonać ani ilu ludziom przemówić do rozumu. Lili, Rowan i pozostali członkowie sabatu zamierzają walczyć do samego końca i nie dopuszczają do siebie myśli, że mogliby przegrać. Nawet jeżeli na ich drodze pojawi się nowy, zupełnie nieoczekiwany wróg.
Trylogia jest fantastyczna (dosłownie i w przenośni). Niesamowicie wciąga, została dobrze napisana, może poszczycić się wartką akcją i logiczną fabułą. W trzecim tomie jednak nie obyło się bez paru zgrzytów. Na przykład sytuacja z Rowanem została zbyt prosto (żeby nie powiedzieć głupio) wyjaśniona. Jestem za to naprawdę zła na autorkę, ponieważ wątek ten miał prawdziwy potencjał i mógł przysporzyć wiele czytelniczek o drżenie serca i pełne podniecenia, niecierpliwe oczekiwanie na wyjaśnienie się sytuacji. Postaram się nie spoilerować, ale sądzę, że nie tylko do mnie będą należały tego typu uczucia.
Poza tym jednak podoba mi się baśniowy, nieco mroczny klimat całej historii jej zakończenie i fakt, że w trzeciej części na czytelników czeka wiele niespodzianek. To już nie ta sama wojna co w poprzednich tomach. Lubię również fragmenty, w których bohaterowie przemieszczają się między światami i ten szok kulturowy, który im towarzyszy. Myślę jednak, że ten wątek również można by było nieco rozwinąć.
Przez wszystkie trzy tomy z przyjemnością obserwowałam zmiany zachodzące w Lily. Dziewczyna dojrzała, rozwinęła swoją empatię, ale również, kiedy sytuacja tego wymagała, stała się bezwzględna. Zaczęła rozumieć różnego rodzaju dylematy moralne. Lily po prostu dorosła i z małej dziewczynki stała się odpowiedzialną kobietą.
Po lekturze trylogii spod pióra Josephine Angelini zapragnęłam sięgnąć po inne książki pisarki, ale niestety okazało się, że są już niedostępne na naszym rynku. Być może skuszę się na lekturę w oryginale, ale po cichu liczę na to, że seria o Lily Proctor będzie cieszyła się na tyle dużym powodzeniem, by ktoś zdecydował się na wznowienie \”Spętanych przez bogów\”. Zarówno \”Wiedźmi stos\”, jak i pozostałe dwa tomy (jeżeli ktoś nie miał przyjemności ich przeczytać) serdecznie polecam wszystkim wielbicielom młodzieżowej fantastyki. To naprawdę dobra, ciekawie napisana historia, która wciąga od pierwszej aż do ostatniej strony, porywając czytelników do zupełnie innego, pełnego tajemnic świata.