Tak
się kończy nieczytanie opisów i recenzji przed rozpoczęciem
lektury. Wybrałam sobie powieść Wilczyńskiej na Wielki Piątek.
Miałam niskie ciśnienie, wszystko mnie już wieczorem męczyło i
pomyślałam sobie, ooo ona podobno takie fajne pogodne książki
pisała, to sobie ze dwa rozdziały przeczytam i padnę. Niestety,
czytałam do po pierwszej, nie mogłam usnąć. Zaczęła mi się
depresja. Miałam łzy w oczach, a w piersi, ciążył mi ciężar. Nie
dajcie się zwieść okładce, ta powieść niesie ze sobą duży
bagaż emocjonalny. Jest ciężka, gorzka.
Środek
nocy. Dział promocji dużego hipermarketu wpadł na pomysł
promocji, która ściągnęła tłumy. Zabawki 50% taniej. Każdy,
kto chociaż raz była na promocji w popularnym markecie, w którym
sprzedają chociażby torebki za 300 zł i ludzie się rzucają, że
o karpiach nie wspomnę, będzie wiedział o co chodzi. Sawanna,
prawo dżungli. I wtedy wybucha pożar. Ludzie w panice biegną na
ślepo. Tratują się, Trzy kobiety: starsza i doświadczona przez
życie Bronisława, Sabina, zgorzkniała opiekująca się chorym
ojcem i Sonia, zadbana, piękna, żona męża i matka córki, leżą
na tej samej Sali. Mają szczęście bo przeżyły, ale wypadek
zmieni ich życie. Tylko czy każda zmiana jest zmianą na lepsze?
Poznajcie bliżej te kobiety. Każda ze swoim ciężarem, ze swoim
smutkiem. Chociaż najbardziej doświadczona Bronisława, zachowuje
najwięcej siły. Pokłada ufność w Bogu, czerpie otuchę z
modlitwy. Przez lata pomagało, najpierw przy mężu alkoholiku,
skłonnym do przemocy, teraz przy synu, który permanentnie kłamie,
przepija każdy grosz. Typowy synuś alkoholik. Sabina, jest pełna
goryczy, jej życie to wiecznie niezadowolony ojciec, z wiecznymi
pretensjami. Kobieta nie widzi światełka w tunelu. Wszystko
poświęciła dla ojca, dla niej nic nie zostało, poza litanią
zali. Sonia, wydaje się być tą, która wygrała na loterii. Ma
przystojnego, zadbanego męża, udaną córkę. Piękny dom, nie musi
się o nic martwić, tylko czy naprawdę? Może za piękną fasadą
czai się zgnilizna?
O
matko, jak mnie ta książka przygnębiła. Karolina Wilczyńska
wspaniale pokazała trzy kobiety w zupełnie różnej sytuacji
życiowej, które zetknęły się ze sobą przez przypadek, tragiczny
wieczór. Żadna z nich nie ma lekko. I to, jak Wilczyńska oddaje
ich problemy, ich codzienność, ja dziś jestem niewyspana i mam
obitą duszę. Nie tłumaczcie mi, że koniec jest taki, a nie inny.
Bo dobra – popłakałam się, ale co przeżyłam to moje i to mnie
boli. No i jednak chyba mam nad czym się smucić. Gdyby nie Wielki
Post i to, że był środek nocy, chyba bym się upiła ze smutku.
Bardzo mnie zdołowała
ta książka, ale nie mogę jej odradzać, po Wilczyńska sięga po
porażający realizm. Wiernie opisuje mechanizmy problemów. Tak
wiernie, że aż płakać się chce nad tymi kobietami. Ta książka
jest bardzo, bardzo prawdziwa i chociażby dlatego warto ją
przeczytać.
Tylko
nastawcie się na to, że chociaż na okładce jest tulipan, to
będziecie się czuli, jakby ktoś Was wysmagał piołunem. Książka
mocna i dobra!
Katarzyna Mastalerczyk