Ponieważ jeszcze mamy wakacje, to dziś wybierzemy się w podróż iście wakacyjną. Dzięki Bożenie Gałczyńskiej-Szurek udamy się do malowniczej Grecji. Muszę się Wam przyznać, że kraj ten jest od kilku już lat jest moim małym, niespełnionym, jak na razie marzeniem, tym bardziej jestem pani Bożenie wdzięczna za tę wycieczkę.
Do Grecji zabierze nas Paulina i jej przyjaciółka, Nina. Bohaterki książki Cierpkie winogrona, które wybrały się tam ze specjalną misją. Jaką? Już Wam tłumaczę… Paulina jest młodą wdową. Jej mąż zginął w wypadku samochodowym podczas służbowej podróży do Grecji. Kobietę poznajemy w kancelarii adwokackiej w Krakowie, gdy podczas odczytania testamentu dowiaduje się, że mąż wydziedziczył ją i ich córkę, a cały majątek zapisał nieznanemu mężczyźnie o grecko brzmiącym nazwisku.
Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku Paulina podejmuje decyzję o podróży do Grecji. Ma zamiar znaleźć nieznajomego i dowiedzieć się, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Po odkryciu, że mąż podczas trwania szczęśliwego, jakby się wydawało, małżeństwa, miał przed nią jeszcze inne tajemnice, tym bardziej utwierdza się w swojej decyzji. Zabiera ze sobą swoją przyjaciółkę, uroczą, acz bardzo niedowartościowaną Ninę. Na miejscu dziewczyny odpoczywają, opalają się na malowniczych plażach, ale również powoli pracują nad odkryciem wszystkich tajemnic Jana. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż na Afionas pojawia się Stawros, który ma wobec Pauliny swoje plany…
Jesteście ciekawi jak to wszystko się skończy? Dlaczego Jan pozbawił żonę i córkę środków do życia? Co nim kierowało i czy naprawdę był taki bezduszny? Czego chce od Pauliny Stawros i czy ma u niej jakiekolwiek szanse? I czy Nina w końcu odkryje jak bardzo wartościową jest kobietą? Gorąco zapraszam do w tę podróż! Naprawdę warto!
Pierwsze co uderzyło mnie po rozpoczęciu lektury, to niezwykle malownicze opisy. Czy jesteśmy na rynku w Krakowie, czy w zamojskim domu Pauliny i jej teściowej, czy w końcu w Grecji, mamy uczucie, jakbyśmy byli tam naprawdę. A już opisy greckich krajobrazów to prawdziwy majstersztyk. I nie mają one nic wspólnego z opisami przyrody tak bardzo znienawidzonymi przez uczniów. Są krótkie, ale bardzo, bardzo prawdziwe. Czytając je miałam ochotę głęboko odetchnąć i wciągnąć do płuc greckie powietrze. Na szczęście w ostatniej chwili się powstrzymałam, bo uraczyłabym swoje płuca tylko i wyłącznie łódzkim smogiem:):). A kiedy będziecie czytać jak Paulina i Nina wyjeżdżają do Afionas, trzymajcie się mocno fotela! Ja naprawdę miałam ciarki na plecach.
Muszę się też przyznać, że bardzo rzadko zwracam uwagę na okładki książek. Ważna jest dla mnie treść i kiedy wiem, że muszę i chcę jakąś książkę przeczytać, nie zwracam większej uwagi na jej okładkę. Czytam i już. Ale nie w tym przypadku. Wielkie brawa dla wydawnictwa. Okładki tej książki, nie da się przeoczyć, a mnie zauroczyła od pierwszego wejrzenia i dotyku. Kiedy tylko spojrzałam na to wspaniałe, urokliwe zdjęcie romantycznej pary i niemniej romantycznego greckiego krajobrazu, od razu chciałam się tam znaleźć. I nawet przez chwilę tej wycieczki nie pożałowałam.
Czy już Was zachęciłam do tej śródziemnomorskiej podróży? Mam nadzieję, że tak. Dla tych, którzy Grecję znają, będzie to wspaniały powrót w znane miejsca, a dla takich ja, którzy jak na razie o kraju tym tylko marzą, będzie to dobre zakończenie wakacji i dobra okazja to powolnego planowania następnych.
Paulina i Nina już tam na Was czekają. A znajomości z nimi na pewno nie pożałujecie, bo to wspaniałe kobiety są! A ja obiecuję Wam, że niedługo za sprawą Bożeny Gałczyńskiej-Szurek wrócimy do Grecji. W inne miejsce i do innych bohaterów, ale na pewno będzie równie ciekawie.
Dorota Skrzypczak