Wyobraźcie
sobie, że żyjecie od najmłodszych lat swojego życia w
odizolowanej społeczności religijnej. Nie znacie innego życia,
chociaż mieszkacie w Ameryce, kraju marzeń dla wielu ludzi. Nie
wiecie jak żyją dziewczynki czy nastolatki w waszym wieku ?
jesteście przyuczane do posłuszeństwa mężowi i zasadom religii,
nie możecie się przeciwstawić. W dodatku gdy rabin ogłasza coraz
bardziej restrykcyjne nakazy, zgodne z Torą, posłusznie je
wykonujesz.
Takie
życie miała Deborah. Do czasu.
Ale
zanim poznamy kulisy tego, jak opuściła społeczność w której
się urodziła i wychowała, musimy wrócić do lat jej najmłodszych.
Z racji tego, że matka dziewczyny opuściła ją, a ojciec był
chory, Deborah wychowywali dziadkowie, którzy odchowali już swoje
dzieci. Zajde był bardzo ortodoksynym Żydem; przestrzegał
wszystkich zasad Tory i rabina, i wymagał tego od swojej żony,
która miała spełniać się w roli matki i gospodyni domowej.
Babcia Deborah ukrywała się przed swoim mężem nawet ze śpiewem,
który kochała. Cicha, zawsze posłuszna i nie opowiadająca o
swojej przeszłości, chociaż jako jedyna ze swojej rodziny przeżyła
Holocaust. Sama Deborah wychowywana jest według zasad, a i nie jest
rozpieszczana. Nosi ubrania po swoich starszych kuzynkach, nie może
kupić sobie tego, o czym zamarzy, a książki, które wypożycza z
biblioteki musi chować pod łóżkiem. Chociaż marzy o tym, aby iść
studiować, to wie że to nierealne.
Jednak
pewnego dnia się przełamuje ? po wielu doświadczeniach, kilku
latach dorosłego życia. Ma dosyć nieustannej kontroli, tego, że
nawet najbardziej intymne sprawy są bardzo dobrze znane w rodzinie
jej i męża. Razem ze swoim synkiem ucieka, oddala się od religii
jak i całej społeczności. W wieku 24 lat może sobie powiedzieć,
że jest wolna.
Z
początku spodziewałam się czegoś innego, chociaż wiedziałam, że
zamknięta społeczność żydowska do sekty się nie zalicza. W
trakcie czytania poczułam lekkie niedowierzanie i zawiedzenie, ale
po czasie zrozumiałam, że to, iż Deborah nie miała własnego
zdania, od dzieciństwa miała być tylko posłuszna mężczyźnie,
wykonywać jego polecenia, jak i wszystkie przykazania Tory,
strasznie wpłynęło na jej psychikę i było znęcaniem i łamaniem
charakteru. Brak jakiejkolwiek prywatności, nakazy ubioru czy
golenia głowy mogą zniszczyć psychikę, a kobieta już na zawsze
pozostanie w takiej roli, ale nie Deborah. Ona znalazła wewnętrzną
siłę, aby się wyzwolić, uciec od swojej rodziny i rozpocząć
zupełnie nowe życie, z czystą kartą, w tak odmiennym świecie. I
za to ją podziwiam.
Autorka
opisała całe swoje życie, cały czas, który przeżyła w
zamkniętej społeczności ortodoksyjnych Żydów. Od dzieciństwa,
które dość dokładnie zapisało się w jej pamięci, do
dorosłości, kiedy postanowiła wszystko co do tej pory znała
zostawić, i zacząć zupełnie nowy rozdział. Deborah jest silną
kobietą – podejrzewam, że nie ona jedna chciała się wyrwać,
odciąć, ale nie miały na tyle siły i odwagi. Miały rodzinę,
wielu kuzynów, męża, dzieci, a także były bez środków do
życia. Odnalezienie się w innym miejscu, gdzie nie rządzą surowe
prawa, przerażało je, więc godziły się na wszystko. Rabin, jak
także pozostali, którzy wraz z nim założyli tę społeczność
byli przekonani, że Holocaust to wina za odstąpienie Żydów od
zasad Tory.
Unorthodox.
Jak porzuciłam świat ortodoksyjnych ŻydówDeborah
Feldman
to książka, która pokazuje iż pomimo tego, że żyjemy w XXI-m
wieku, nadal są wśród nas wspólnoty, kraje gdzie kobiety nie mają
pełnych praw. Są posłuszne mężowi, a ich jest bardzo
ograniczona. Nie wszystkim udaje się wyrwać, aby odsłonić kulisy,
tak jak Deborah. Jej autobiografię czyta się szybko i nie można
się od niej oderwać. Pokazuje nam kawałek świata, który do tej
pory był poza naszym zasięgiem.
Katarzyna Krasoń