Ksienia, próbuje zapomnieć o pewnym bucu, z którym związek rozpadł się nie tak dawno. Nadchodzi noc świętojańśka na Podlasiu obchodzona tradycyjnie. Dziewczyna wije wianek i jest załamana, że ten nie płynie tak jak powinien, mało, że nie płynie to jeszcze obciążony piwoniami tonie. Jakby tej magicznej atmosfery było mało, przez jedną urwaną rozmowę dziewczyna zaczyna drążyć temat historii swojego dziadka. Mężczyzna mógł być Tatarem, co na Podlasiu nie jest aż takie dziwne, ponieważ jednak wzięli go na wychowanie obcy ludzie, to niczego nie można być pewnym. Próby zgłębienia tej historii napotykają niezrozumiały sprzeciw w rodzinie dziewczyny. Jednak kobieta postanawia odkryć prawdę za wszelką cenę, niecodzienne zjawisko nieco jej w tym pomaga. Wykopana z ogródka butelka ma co nieco wyjaśnić, jednak gdy już ma być komisyjnie otwarta, przychodzi sąsiadka, a później matka Kseni wyjeżdża, butelka znika, a dziewczynę chyba coś trafi. Co to za tajemnicza historia wiąże się z tą rodziną? Jaki będzie miało to wpływ na dziewczynę i czy znajdzie ona wyczekiwaną miłość? Sprawdźcie.
Ostatnio wraca moda na kultywowanie tradycji. Znowu modne stają się słowiańskie rytuały, magia letniego przesilenia, wprawdzie ja nie szukałam jeszcze kwiatu paproci, ale ciągle zajęta jestem poszukiwaniem straconego czasu. U mnie takiej tradycji nigdy nie było, więc nie umiałam do końca identyfikować się z bohaterką. Takie rzeczy to ja traktuję z przymrużeniem oka, więc nie biegałabym po siedmiu miedzach i nie traktowała tego aż tak poważnie. Ponieważ Ksenia jest ode mnie tak strasznie różna nie umiałam się wgryźć w tę powieść. Na pewno spodoba się osobom, które lubią kontakt z naturą, autorka wiele serca wkłada w pokazanie piękna przyrody. Jestem jednak absolutnie wyzuta z tej pasji, najwyraźniej na mnie brakło tej iskierki w mojej rodzinie, bo już nie mogę słuchać o tych kwiatkach, dostaję szału jak słyszę o kolejnych zakupach roślinnych i nie odróżniam petunii od surfinii, co okazuje się być hańbą dla mej płci.
Podoba mi się pomysł na tę powieść, ale nie do końca odpowiada mi wykonanie. Jest nienaturalne, lubię powieści z tajemnicą z przeszłości, ale tutaj to nie wychodzi do końca naturalnie. Nagle, okazuje się, że pochodzenie dziadka jest bardzo istotne, że trzeba zacząć odkrywać tajemnicę natychmiast i brakowało mi tej płynności. Moim zdaniem po prostu parę rzeczy trzeba doszlifować, co nadałoby powieści polotu, zbliżyłoby ją do naprawdę niezłego poziomu. Czytałam, bo czytałam. Nawet, naprawdę nawet mi się podobało. Dam Mamie, bo to jej klimaty i Ona się zachwyci. Tylko jak zacznie mi opowiadać jakie piękne są opisy, to może być awantura.