Wojna zmienia ludzi, zmusza ich do wyborów, które wcześniej nigdy nie przyszłyby im do głowy. Decyzje o życiu i śmierci, zupełnie inne spojrzenie na wroga, ale i przyjaciela. Czy w tym wszystkim jest jeszcze miejsce na miłość? Uczucie jakby z innego świata, które wybuchło kiedyś z niezwykłą mocą, niepielęgnowane może wyschnąć na wiór. Jak bohaterowie poradzą sobie w tych trudnych czasach i czym skończy się \”Czas burzy\”?
Po latach Swieta i Piotr spotykają się ponownie. W zupełnie innych okolicznościach – w okupowanej Warszawie 1944 roku. Oboje są innymi ludźmi, wiele przeszli, a wojna zmieniła ich postrzeganie świata. Czy w tych warunkach delikatna miłość, jaką poznali, przetrwa? Czy sami dotrwają do końca wojny, w której przyjdzie im walczyć za ojczyznę? A co z Martą? Jak poradzi sobie po stracie, która ją dotknęła. Ostatni, najbardziej spektakularny rok wojny – powstanie, wejście Sowietów… burza zbliża się wielkimi krokami.
Pierwszy tom historii \”Czas tęsknoty\” bardzo mocno do mnie przemówił, a nagłe zakończenie historii sprawiło, że pojawiło się niezwykle wiele pytań. Teraz miałam okazję poznać na nie odpowiedzi, oraz doświadczyć dalszych losów bohaterów na końcu tego brutalnego okresu, a także już po wojnie. \”Czas burzy\” niesie ze sobą równie dużo emocji jak pierwszy tom, wywołuje całą lawinę uczuć, sprawia, że serce co chwila podskakuje do gardła, z oczu lecą łzy, a dłonie wielokrotnie zaciskają się z bezradności.
\”Kim my będziemy, gdy to wszystko się już skończy…\” – przeszło mu przez myśl. Patrzył na nadchodzącego Mietka. Przypomniał sobie pierwsze dni wojny, gdy jako świeżo upieczony żołnierz pierwszy raz oddał strzał do drugiego człowieka i zabił go. Zachowywał się wtedy dokładnie tak, jak trzęsący się przed nim chłopak. Lata wojny pozbawiły go wrażliwości dręczącej jego sumienie, gdy odebrał życie po raz pierwszy. Co zostanie z człowieka, gdy umilkną już karabiny? Kim będzie, gdy przyjdzie odbudować kraj zniszczony hekatombą? Przecież jedyne, co umiał, to profesjonalnie zabijać…*
Już w \”Czasie tęsknoty\” widać powolną przemianę bohaterów, którzy zostali obdarci z niewinności, zmuszeni do bezlitosnego zabijania, do oglądania niezwykle brutalnych, krwawych i przerażających obrazów wojennych. Teraz, po latach spotykają się ponownie. Nie są już tacy sami, każde z nich wiele przeszło i widać wyraźnie te zmiany w psychice. W sumie można by popełnić oddzielny wpis o przemianie bohaterów, bo była ona bardzo życiowo przedstawiona, nie przekombinowana, a jednocześnie wyraźnie dzięki niej widać, co wojna robi z człowiekiem.
Autor dozuje napięcie i osoby, które czekają na rozwiązanie dramatycznych wypadków z końca poprzedniej części, zmusza do jeszcze chwilowej cierpliwości. Przenosi ciężar wydarzeń na Wołyń, gdzie Marta nadal nie potrafi poradzić sobie ze stratą wszystkiego, co było jej drogie. Dalsze losy Swiety i Piotra również będą dramatyczne. Powoli zbliża się Postanie Warszawskie, młodzi bohaterowie z niecierpliwością czekają na to, żeby pogonić okupantów, samodzielnie wyzwolić stolicę i czekać na Armię Radziecką.
A więc powstanie! Rozejrzała się dookoła. Bitwa rozgorzała na dobre. Już teraz w całym mieście słychać było szczekot karabinów. Tu, obok niej, uzbrojeni powstańcy ruszyli do szturmu na budynek poczty. Pierwsi z nich zdążyli już pochylić się i runąć bez życia na bruk. Młode dziewczęta z czerwonym krzyżem na torbach ofiarnie wyciągały ich spod niemieckiego ognia. Wyścig ze śmiercią o ostateczną cenę za pierwszy dzień wolności właśnie się rozpoczął. Pierwsi chłopcy zdążyli już przelać swą krew, która teraz mieszała się z brudnym, warszawskim brukiem.*
Powstanie! Pięć lat oczekiwania, aż rzucą się znienawidzonemu okupantowi do gardła. Za Wawer! Za Palmiry! Za kominy krematoriów i uliczne egzekucje! Za wolność!*
Jak zakończył się ten zryw wolności wiemy wszyscy. Niszczenie stolicy, śmierć tysięcy powstańców, obozy, ludność cywilna. A wśród tych tragicznych wydarzeń oni – Swieta, Piotr, Marta, Kuba… Losy każdego z nich potoczyły się inaczej, tragicznie, choć jednych bardziej niż innych.
Nie przeżył upokorzenia kapitulacji, która musiała być gorsza od śmierci. Nie musiał przechodzić przez rozrywające serce piekło ciszy, gdy na zawsze umilkły karabiny. Gdy opuszczał Warszawę, za plecami wciąż słyszał dochodzącą z Śródmieścia kanonadę. Później, w obozie jenieckim, opowiadano mu o tym, jak wychodzące z miasta powstańcze kolumny maszerowały przed hitlerowcami, którzy często salutowali im, by oddać hołd walecznemu przeciwnikowi. Nie pękło mu serce jak innym, gdy matki stojące przy drodze błogosławiły idących żołnierzy, wołając \”Zabierają nam dzieci!\”. Nie doświadczył tego i był Bogu wdzięczny. *
Autor pokusił się również o lata powojenne, które bohaterowie spędzili na obczyźnie. Pojawi się wątek hitlerowców, którzy uciekli za granicę, na inny kontynent. Strata ojczyzny, zagarnięta przez sowietów, gdzie miejsca dla żołnierzy AK nie ma. Próba ułożenia sobie życia, wspomnienia, żal. Do ostatniej kartki czytamy o rzeczach niewyobrażalnych, trudnych do zaakceptowania. Do ostatniej kartki przeżywamy niezwykle silne emocje.
\”Czas burzy\” tworzy niezwykle wzruszającą historię, razem z \”Czasem tęsknoty\” pokazuje pewien etap historii Polski, przemijający świat, którego po wojnie już nie spotkamy, brutalność najbliższych sąsiadów, waleczność, przemianę, przerażające wydarzenia, odwagę i życie po okresie piekła. Nie potrafię się do niczego przyczepić, a wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że wrócę jeszcze do tej historii, która choć wywołała we mnie wiele bardzo trudnych chwil, jednocześnie wiele uświadomiła i chciałabym wrócić do jej początków.
Podobno ten tytuł można czytać samodzielnie, co pokazują liczne recenzje, jednak jeśli macie taką możliwość sięgnijcie po \”Czas tęsknoty\” w pierwszej kolejności, a potem dalsze losy bohaterów przeczytajcie w \”Czasie burzy\”. Obie książki tworzą piękną całość, pokazują przemianę idealistów w żołnierzy. Jest to obowiązkowa lektura dla wszystkich osób, które czytają powieści dotyczące II wojny światowej.
Magdalena Barwińska
*Wszystkie cytaty z książki \”Czas burzy\”