– Zamierzasz stać i patrzeć na moich braci cały dzień, czy idziesz ze mną? – Dominic zapytał z niecierpliwością w głosie.
– Jeśli to poważne pytanie, głosuję na zostanie tutaj i patrzenie na twoich braci przez cały dzień. *
Czasem najlepiej jest nie czuć, odciąć się od emocji i ludzi, którzy mogą sprawić, że będzie nam zależeć. Którzy sprawią, że je pokochamy i się do nich przywiążemy, a kiedy odejdą, nasze serce zostanie roztrzaskane na milion kawałeczków i pozostanie tylko cierpienie.
Właśnie tak działa Bronagh, która po śmierci swoich rodziców dopuszcza do siebie tylko starszą siostrę, będącą też jej prawną opiekunką. Dziewczyna boi się angażować, bo wie już, jak bolesna jest utrata tych, których się kocha. Ona zaś nie wie, czy przeżyje odejście kolejnej osoby. Do dnia, kiedy w jej świat wkraczają bracia Slater, ten plan sprawdza się w 100%, teraz jednak wszystko się komplikuje. Dominic staje się zmorą Bronagh ? dziewczyna ma wrażenie, że ją prześladuje, a co gorsza rozbudza w niej skrywane uczucia i lęki, każąc się z nimi zmierzyć. Dominic ma w tym swój cel – chce zdobyć serce dziewczyny, która zalazła mu za skórę i dostała się do jego serca. Tylko czy pokona jej opór a skrywane tajemnice braci wszystkiego nie zaprzepaszczą?
Swego czasu, jako jedna z wielu, zostałam poproszona o udostępnienie prośby skierowanej do wydawnictwa Kobiecego, o wydanie serii Bracia Slater. Zgodziłam się i ku mojej radości akcja przyniosła skutek i trzymam w swoich rękach Dominica oraz Bronagh, a w styczniu 2018 r. ukażą się Alec i Keela. Dominica mam już za sobą, czy było warto domagać się wydania serii?
Uśmiechnęłam się dumnie, ale przestałam, gdy zauważyłam, że wszyscy uczniowie w klasie się na mnie patrzyli.
– Ona umie się uśmiechać ? usłyszałam jak ktoś mówi.
– Nico, czy ty zepsułeś Bronagh? Bo ona się śmieje i pozwoliła komuś usiąść obok siebie, a to dla niej jest po prostu?. Dziwne. *
Jeśli jakiś erotyk jest dobry, to potrafię przeczytać go bardzo szybko, ale nie wiedziałam, że mogę zrobić to aż TAK szybko. Dominic okazał się tytułem, który został świetnie napisany, a co ważniejsze nie trąci stereotypami. Jakieś tam są, bo teraz trudno napisać coś całkowicie nowego, ale akcja, wydarzenia i bohaterowie w pierwszym tomie serii udowadniają, że L. A. Casey odwaliła kawał porządnej roboty. Całość została przemyślana i dopracowana, ubrana w emocje i kolory. To niby tylko romansik, ale utwierdza w przekonaniu, że warto mieć wokół siebie ludzi, na których będzie nam zależało, nawet pomimo lęku przed utratą. Ponadto muszę wspomnieć, że ta część, to prawdziwy kalejdoskop zaskakujących wydarzeń i nieprzewidzianych sytuacji, momentów pełnych wzruszeń, ale i gniewu, poważnych słów i słownych przepychanek.
Jestem zachwycona prawdziwą różnorodnością postaci. Każdy jest inny i łatwo się domyślić o kim właśnie się czyta. Pełnowymiarowi, charakterni i tacy prawdziwi. Bracia Slater są… cholernie przystojni i to, co robią, nie zawsze jest zgodne z prawem. Dziwi mnie, że są tacy… bezkarni, ale z drugiej strony zachwycają dobrocią serca i tym, co w nich dobre. Dominic początkowo może nie budzić sympatii – przeklina, wyzywa, irytuje. Okazuje się jednak, że to jego taktyka, by zburzyć mur wokół Bronagh. Może nie jest to idealna taktyka, ale tylko taką zna. Bronagh straciła rodziców, których kochała, nic dziwnego, że cierpi i boi się otworzyć na innych. Kieruje nią strach i lęk przed cierpieniem, a ja ją doskonale rozumiem.
Jestem zachwycona tym tytułem, przeczytałam go w mgnieniu oka i czułam ogromny niedosyt po zakończeniu. Dominic wywołuje całą plejadę emocji: bawił, irytował, wzruszał i wkurzał. Łatwo było się wczuć w historię i zżyć z bohaterami. Ogromnym plusem jest, że Bronagh nie jest cicha i spokojna, tylko dorównuje butnością Dominicowi, co doprowadza do wielu sytuacji pełnych potyczek słownych i kłótni. Z radością sięgnę po kolejne tytuły i już nie mogę się doczekać stycznia.
Dominic to świetny początek bardzo dobrze zapowiadającej się serii, który sprawi, że serce zabije trochę szybciej, niż powinno. Dasz się uwieść?
– Nigdy nie będę miała dzieci! Po co mieć dzieci tylko po to by martwić się o ich zdrowie i bezpieczeństwo do końca twojego życia? To zbyt dużo stresu jak dla mnie, dziękuję bardzo.
Brenna przewróciła oczami.
– Pewnego dnia, ktoś zmieni twój sposób myślenia, mała siostrzyczko. Nie będę jedyną osobą którą będziesz kochać i o którą będziesz się troszczyć. Ktoś rozszarpie pazurami drogę do tego pudełka z twoim sercem i rozbije obóz na dłuższą metę, i nie będzie niczego co będziesz mogła z tym zrobić. *
Irena Bujak