\”Złotko\” z pewnością nie spodoba się wielbicielom lektury łatwej, lekkiej i przyjemnej. Okładka sugerująca romans, skrywa krwisty thriller, ukazujący obraz zwyrodniałej rzeczywistości, jaką chcielibyśmy wyprzeć ze świadomości. C.J. Skuse zabawiła się konwencją i stworzyła morderczą Bridget Jones, której daleko do egzystencjalnych problemów z wagą, za to całkiem blisko do osobliwej misji \”zbawiania\” świata. Socjopatyczna bohaterka zamiast babeczki trzyma w dłoniach nóż i bez wyrzutów sumienia odcina zwyrodnialcom… przyrodzenia. Jesteście gotowi na pełną brutalności i czarnego humoru opowieść, która w każdym z nas obudzi najgorsze instynkty? Przeczytajcie.
C.J. Skuse wykreowała postać, której nie można polubić, choć nie sposób odmówić jej wiarygodności. Rhiannon toczy w gruncie rzeczy smutne, mało satysfakcjonujące życie, wypełnione niedocenianą pracą, wirtualnym seksem i sporadycznymi epizodami spełnienia, jakie osiąga w osobliwych warunkach. Bohaterka prowadzi dziennik, w którym opisuje swe losy, zabójcze plany i przeżycia, stanowiący jednocześnie substytut książki, którą bez powodzenia usiłuje wydać. Rhiannon oceniająco patrzy na świat i wyciąga z obserwacji wyłącznie ponure wnioski. Otaczające ją społeczeństwo klasyfikuje jako zepsute, śmierdzące, niedoskonałe i brudne, w każdym człowieku widzi wady i planuje, kogo mogłaby zabić za ogromne ale i całkiem drobne przewinienia (na przykład sprzedawcę w sklepie, ponieważ ten zgniata jej chleb przy kasowaniu). Powody postępowania bohaterki są dość mętne, można liczyć na to, że zostaną szerzej nakreślone w kolejnym tomie, ale już teraz mogę stwierdzić, że autorka stworzyła jedną z najbardziej socjopatycznych postaci w literaturze tego typu.
Przyznam, że \”Złotko\” okazało się lekturą wyjątkowo zaskakującą i w pewien sposób perwersyjną. Bez wątpienia wzburzy bardziej wrażliwych czytelników i wywoła dreszcz obrzydzenia w każdym, kto na co dzień sięga po delikatniejsze książki. Z kart powieści wyłania się bowiem mrok i ponure refleksje na temat otaczającego nas świata. Co do postępowania bohaterki, można natomiast poczuć pewien dysonans: z jednej strony bowiem jej postępowanie łatwo usprawiedliwić, ale jednocześnie odnosi się wrażenie, że jej misja oczyszczania świata z wszelkiej maści zwyrodnialców ewoluowała w złym kierunku, pozbawiając Rhiannon niemalże ostatnich odruchów empatii i człowieczeństwa. Co ciekawe, bohaterka poszukuje ofiar i pozbawia ich życia, ale czasem jej działaniami rządzi przypadek, a czytelnik temu… kibicuje. Czy jednak gdzieś pod skórą tlą się jej ostatnie iskry miłości do istot bezbronnych? O tym musicie przekonać się sami.
Czytelników spragnionych suspensu i rozpędzonej akcji przestrzegam: to książką o spokojnym, dość monotonnym rytmie. Nie porywa w wir wydarzeń, a raczej z każdą stroną coraz ciaśniej oplata klimatem gorzkiej rzeczywistości, pełnej zła, socjopatii i potworów w ludzkiej skórze. \”Złotko\” to powieść ostra, bezkompromisowa i dość wulgarna, wywołuje ambiwalentne uczucia i nie pozostawia obojętnym. A czy może się podobać? To kwestia dyskusyjna.
Angelika Zdunkiewicz