\”Down shift. Bez hamulców\” to ósmy tom cyklu Driven, stanowiący samodzielną historię, którą z powodzeniem można czytać niezależnie od poprzednich części. Wydarzenia z tej części dzieli od pozostałych kilka lat, a bohaterem jest dorosły już chłopiec, będący bardzo ważnym elementem historii Coltona i Rylee. K. Bromberg po raz kolejny wystawia na próbę emocje czytelniczek, zapewniając im pikantną, szaloną i namiętną opowieść o miłości. Być może w historii tej nie ma nic odkrywczego: dwoje ludzi przypadkowo postawionych na swojej drodze musi zmierzyć się z budzącą się fascynacją fizyczną, co jest dość trudne ponieważ dzielą wspólny dom wbrew swojej woli. Z czasem ich relacja wchodzi na poziom absolutnie romantyczny, ale jest w tej książce coś, co nie pozwala jej odłożyć.
Napięcie między bohaterami oszałamia, chemia między nimi jest tak namacalna, że aż parzy, a kierunek w którym podąża historia zaspokaja potrzeby czytelników spragnionych książkowej miłości. Wiarygodnie przedstawione problemy postaci, niebanalne demony przeszłości, bunt i konieczność poradzenia sobie z własnymi ograniczeniami ciekawią i łapią uwagę na długie godziny (co ważne: książka jest obszerna, a druk niewielki). Tempo rozwoju akcji zadowala, choć niektóre momenty wydawały mi się przegadane. Niekiedy miałam wrażenie, że autorka zbyt mocno chciała tłumaczyć postępowanie bohaterów i analizować ich możliwe decyzje, ale to niuanse które nie odbierają przyjemności z lektury dla wielbicieli gatunku. Dialogi brzmią wiarygodnie, słowne przekomarzanki i mocno zakotwiczony humor budują sympatię do Getty i Zandera, a obecność bohaterów drugoplanowych (znanych czytelnikom z poprzednich części cyklu) sprawia, że lekturę pochłania się z przyjemnością. Brzmi zbyt idealnie? Być może, ale w tej historii naprawdę nie ma się do czego przyczepić, tym bardziej, że sięgną po nią czytelnicy znający prozę autorki.
Przyjemny jest także styl Bromberg. Prosty, nieskomplikowany, ale jednocześnie obrazowy i działający na zmysły. Punkt dla autorki za żywą i realną kreację bohaterów. Zander: humorzasty, dwudziestosiedmioletni przybrany syn Coltona jest niekwestionowanym królem wyścigów. Jednak tajemnica, którą odkrywa doprowadza do zawieszenia udziału w wyścigach i zmienia życie młodego mężczyzny o sto osiemdziesiąt stopni. Swoje trzy grosze dokłada do tego kobieta z przygnębiającą historią, Getty, którą Zander musi znosić. Spotkanie bohaterów jest jak starcie dwóch żywiołów, a całkiem zgrabnie skonstruowane portrety psychologiczne nie budzą sprzeciwu. Być może wszyscy są zbyt idealni, ale biorąc pod uwagę specyfikę gatunku, można to wybaczyć.
Podsumowując: \”Down shift. Bez hamulców\” to pikantna, dynamiczna, wciągająca i wzruszająca opowieść o miłości, która niczym wulkan pokrywa emocjami każdą cząstkę czytelniczej duszy. Relaksuje przez długie godziny i zapewnia dużą dawkę romansu w czystej postaci. Przyjemne zaskoczenie.
Angelika Zdunkiewicz