Moje wspomnienia z dzieciństwa przepojone są obrazami z niewielkiego gospodarstwa dziadków, gdzie pomieszkiwało mrowie zwierząt różnego gatunku. Wszelkiego ptactwa, trzody, czworonogów, owiec, koni. Pośród nich i krowy – populacja nieliczna, osobniczek zwykle pięciu, czasem więcej. Te mlekodajne królowe zagrody posiadały imiona i osobowości doskonale znane domownikom, którzy zmuszeni byli się do nich dostosować. Gdy jako dziecię uczyłam się szlachetnej sztuki ręcznego udoju, babcia wybrała dla mnie najłagodniejszą ze wszystkich Łaciatą, podczas gdy do \”Carnej\” zbliżać się – zwłaszcza od zada – stanowczo zabroniła. Tak więc jedna miała łagodne usposobienie, o innej ktoś mówił \”wredna banera\”, o kolejnej z kolei z uśmiechem i kręceniem posiwiałej głowy opowiadał dziadek jak o niezwykle sprytnej istocie. Tak, doskonale wiedziałam od dzieciństwa że krowy nie są bezmyślnym bydłem.
Podobnego zdania jest Rosamund Young, znacznie bardziej ode mnie kompetentna w kwestii zwierząt hodowlanych. W swojej książce pod tytułem \”Sekretne życie krów\” postanowiła przekazać własne obserwacje związane z życiem krów w poniekąd naturalnym środowisku. Od dziesiątek lat, od dzieciństwa uczestniczy – dziś już jako współwłaścicielka – w prowadzeniu farmy kładącej nacisk na jak najbardziej naturalną formę hodowli. Jej zwierzęta nie tylko pasą się na pastwiskach – one właściwie decydują w dużej mierze o miejscu wypasu, rodzaju pożywienia, powrocie do obory, porodzie, wychowaniu potomstwa, leczeniu. Właściciele zapewniają pokarm, olbrzymie połacie urozmaiconego terenu, ciepłą oborę, a interweniują tylko w konieczności lub gdy zwierzę samo o to poprosi. Wiem, że brzmi to niesamowicie ale przeczytanie tej książeczki wyjaśni wszystko.
\”Sekretne życie krów\” to zbiór opowieści o kolejnych pokoleniach krów i innych zwierzętach jakie przewinęły się przez farmę autorki. Są to przede wszystkim zdarzenia obrazujące obyczaje, zdolności, instynkty czy zachowania zwierząt związane z jakimiś wydarzeniami czy etapami życia. Co znamienite, te opowieści dotyczą konkretnych krów i ukazują jak różne charaktery mogą mieć osobniki jednego gatunku i jak odmiennie mogą przeżywać podobne sytuacje. Autorka dostrzega cechy osobowe zwierząt zależnych co prawda od niej, żyjących jednak jakby obok i ciesząc się dużą autonomią, samodzielnością. Obserwuje je z oddali, jakby podpatrywała sąsiadów, a ich zachowania interpretuje – słusznie czy też nie – wedle ludzkich norm, choć z pewną poprawką na zwyczaje i własności ich gatunku. Trochę też jak antropolog obserwujący społeczność o nieco niższym – czy też po prostu innym – poziomie cywilizacyjnym. Tak też relacjonuje wypadki rodzinne krów ? głównie matek i córek – w obliczu takich sytuacji jak narodziny nowego rodzeństwa, przygotowania córek do porodu, opieki nad młodymi, żałoby.
\”Sekretne życie krów\” to opowieść o pewnej idei i istotach, których dobro ma ona na celu. Jednak nie jest to natchnione, nowomodne i egzaltowane wezwanie do przejścia na weganizm czy zachwyty nad sielankową wizją przyrody. To bardzo rozsądny głos, pełen praktycznych odniesień ale też sympatii i szacunku dla zwierząt. Rosamund Young w swojej książce przedstawia korzyści płynące ze zrównoważonej hodowli, dbania holistycznie o potrzeby i dobrostan zwierząt w sposób możliwie mało inwazyjny. Książka może być więc potraktowana poniekąd jako poradnik – zapewne niekompletny – dla hodowców. Jej osnową zdaje się być jednak myśl bardziej humanistyczna, dotycząca naszego stosunku do zwierząt, wrażliwości na ich krzywdę ? nawet wobec brutalnej konieczności mięsożerstwa.
Obserwacje autorki napędza ciekawość, pragnienie uchylenia bramy do tego świata zwierzęcego toczącego się niewidzialnie przed naszymi oczyma, a do którego człowiek wdziera się zazwyczaj jedynie przez destrukcję nie zauważając, że coś podeptał, zniszczył, zdeformował. Ona pomimo pewnej konieczności kierującej jej dziedziną, minimalizuje własny zbędny wpływ na hodowane przez siebie zwierzęta. Szanuje ich odrębność, a jednocześnie próbuje zgłębić naturę, odkryć niezauważalne. Wszystko to nie dla mody na bycie wrażliwym na cierpienia zwierząt, ale dla zwykłego bycia ludzkim – w tym dobrym znaczeniu.
Iwona Ladzińska