Przy okazji premiery \”Cieni\”, najnowszego kryminału Wojciecha Chmielarza, wydawnictwo Marginesy wznowiło serię z komisarzem Jakubem Mortką. Poznałam już wcześniej pióro autora w dwóch świetnych kryminałach gliwickiego cyklu, teraz pora na pierwsze spotkanie z warszawskim policjantem i jego starcie z tytułowym podpalaczem.
Mortka początkowo nie chciał przyjąć teorii o seryjnym podpalaczu, ale badania techników potwierdziły domysły strażaków – na warszawskim osiedlu domków jednorodzinnych grasował piroman. Sposób wzniecania pożaru był zawsze taki sam, jednak teraz pojawiły się pierwsze ofiary i nie wszystkie tropy chciały ze sobą współgrać. Przed komisarzem Mortką żmudne śledztwo z wieloma niewiadomymi, zaś nad jego głową ogromna odpowiedzialność przed przełożonymi, którzy chcieli wyników i przed rodzinami ofiar, które pragnęły prawdy i ukarania sprawcy.
Jakub Mortka świetnie spełnia wymagania na idealnego bohatera powieści kryminalnej. Całym sercem angażuje się w to, co robi, cały czas poświęca pracy. Może nie jest nieustraszony i nieomylny, ale dzięki temu bardziej prawdziwy. Chce wierzyć, że dzięki jego staraniom, zło zostanie ukarane. Zdolny, niepokorny, zapewne niepozbawiony szorstkiego uroku i przede wszystkim z problemami w życiu osobistym. W jego przypadku to rozwód żoną, zbyt rzadkie spotkania z synami i niewygodni współlokatorzy w wynajętym mieszkaniu.
Pora skupić się na śledztwie. Trudnym, pełnym pytań i brakiem odpowiedzi na większość z nich. Mimo, że czytelnik towarzyszy podpalaczowi w jego akcjach, poznaje emocje towarzyszące wybuchom pożarów, nie zna jego motywu. Tym bardziej nie potrafi go odgadnąć policja. Co powoduje, że sprawca wybiera właśnie te domy, co chce osiągnąć, kogo ukarać? Jego świetne rozeznanie potwierdza, że nie działa przypadkowo, jego perfekcja wyklucza pozostawienie śladów. Czy podpalacz wreszcie popełni błąd?
Policjanci w tym czasie prowadzą żmudną pracę. Wojciech Chmielarz opisuje te monotonne i rutynowe momenty ich działania, obdzierając je z atrakcyjności towarzyszącej sensacyjnym scenom. Rozmawiają, przepytują, próbując połączyć kilka faktów w spójną teorię. Na przypadkowe zbiegi okoliczności, które nagle pchną śledztwo do przodu, muszą jeszcze poczekać. Najpierw spróbują pogodzić to, co dyktuje im serce i poczucie sprawiedliwości z tym, do czego zmuszają ich różne regulacje. Czy można działać na granicy prawa, by prawo wyegzekwować? Autor poruszał trudne moralnie problemy, ale nie roztrząsał ich, jakby chciał tylko zwrócić uwagę czytelnikowi na to zjawisko, a sam wolał skupić się na głównym wątku powieści.
Czas na finał! Wojciech Chmielarz zadbał o przyspieszenie akcji i stopniowanie napięcia, dopilnował, by zakończenie zaskakiwało i pozostawiło mnie na chwilę w stanie szoku. Nie wiem, co bardziej mnie zdziwiło, motyw zabójcy, czy zachowanie głównego bohatera. Mortka bez wątpienia jest postacią, przy której nie można się nudzić, dlatego chętnie sięgnę po kontynuację jego przygód. A ?Podpalacza? z przyjemnością polecę fanom kryminałów.
Jagoda Miśkiewicz-Kura