Ostatnio furorę robi Netflix zasadniczo każdy wie, że jak tam leci jakiś serial, to trzeba brać w ciemno bo warto. Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki, jako fanka seriali wszelakich czułam, że będę chciała serial oglądnąć, a jak serial to wiadomo najpierw wypadałoby się zabrać za książkę. Przyznam, że nie mam fetyszu więzienia, nie należę do kobiet, które jarają się tym tematem. Tutaj mamy kobietę w więzieniu. No ciekawy wątek, byłam ciekawa, o czym to będzie. Na co będzie położony akcent. Jak jest w więzieniach nie wiem, bo nikt ze znajomych nie siedział, mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.
Bohaterka książki pisze do nas w pierwszej osobie. Opowiada o sobie w młodości, o nudnym życiu, jakie pchnęło ją do nowych znajomych i wejścia do organizacji, która zajmowała się przerzutem narkotyków. Był to w jej życiu epizod, ale dosyć znaczny. Ten epizod wrócił do niej, gdy ułożyła sobie życie, zaczęła wieść stabilny żywot w Nowym Jorku. Do jej drzwi zapukała policja i oznajmiła, że jest podejrzaną o handel narkotykami. Wrzucono ją w struktury organizacji, która uknuła spisek, przemycała narkotyki. Akt oskarżenia i prawo były sformułowane tak, że nie było szansy, żeby się wybronić. Wprawdzie jej odsiadka odsunęła się w czasie, bo władze czekały na jeszcze jeden proces, ale finalnie bohaterka trafia do więzienia. Nie na okres mierzony w dekadach, ale chyba każdy czas w takim miejscu, izolacja, rygor, oderwanie od bliskich wyciska piętno. Poznajemy pierwsze dni, aklimatyzacje i różne osoby które odbywają w ten sposób karę. Świetny sposób by poznać amerykańskie więziennictwo.
Książkę czyta się niemalże jednym tchem. Jest czymś nowym, bo nie miałam zbyt wielu okazji, by czytać o więzieniu bez taniego melodramatyzmu. Pokazuje normalną dziewczynę, która miała pecha i popełniła błąd, a że konsekwencje złych wyborów do mnie wracają, to i cóż… Musi zostawić swoje życie, swoje nawyki i wkroczyć w świat z którym nie miała nic wspólnego. Trafia do więzienia i od razu musi się przystosować. Pokazana jest duża empatia więźniarek, tak odległa od więzienia o jakim słyszeliśmy, ten początkowy etap pomagają przejść jak najłagodniej. Jednak więzienie jest jak koszary. Mamy tutaj bezwzględną hierarchię, bezlitosne zasady i administrację, która reglamentuje wszelkie dobra, wizyty bliskich, dostęp do pieniędzy.
Dzięki takim książkom mamy szansę poznać światy, których istnienia jesteśmy świadomi, ale ich funkcjonowanie nie jest przez nas poznane. Jak wspomniałam, książkę czyta się świetnie i już myślę nad tym kiedy oglądnę serial.
Katarzyna Mastalerczyk