Gdy dowiedziałam się, że Magdalena Stachula wydaje trzecią książkę, zapłonęłam z ciekawości. Jej debiut zachwycił blogosferę. Ja sama byłam zachwycona, to były emocje!! Czytałam jednym tchem, a autorka tak sprawnie zbudowała napięcie, że byłam pod ogromnym wrażeniem. Trzecia nie wzbudziła już takiego zachwytu, określiłabym ją mianem przeciętnej, ale wciąż czytało się dobrze. Byłam bardzo ciekawa, czego doświadczę za sprawą trzeciej książki. Gdy tylko W pułapce przyszła, nie chciałam czekać i do czytania zabrałam się natychmiast. Niestety przez ostatnie dni praca mnie wykończyła i sił starczyło mi ledwie na kilka stron, bo później zasypiałam jak kamień. W piątek wieczorem jednak już mogłam sobie pozwolić na zarywanie nocy. Tylko… emocje nie pozwoliły mi dokończyć. Doczytanie w środku nocy, gdy każde skrzypnięcie podłogi wydaje się głośne jak wystrzał armaty. Bałam się, ale nigdy nie ukrywałam, że jestem strachliwa. Czy jednak powieść, w całokształcie się broni?
Powieść jest napisana z trzech perspektyw. Najpierw mamy Klarę, która budzi się na klatce schodowej swojej kamienicy. Nie wie, czy została napadnięta po powrocie z imprezy, czy została zgwałcona? Rano orientuje się, że film nie urwał się na resztę nocy, ale z życiorysu ma wyjęte dwa dni. Nie wie, co się działo, czuje się obserwowana, nie może wyzbyć się uczucia niepokoju. Dowiaduje się, że taka historia już się komuś przydarzyła.
Rok wcześniej Berlinie, Lisa Polka z pochodzenia nie może dojść do siebie po tym, jak została porwana ze stacji benzynowej i po kilku dniach obudziła się na ławce. Nie pamiętała, co się działo. Na dodatek ktoś pod jej nieobecność bywa w mieszkaniu. Przestawia jej rzeczy. Wpada w coraz większą paranoję. Czy uzasadnioną? Psychoterapeuta każe jej zachować dystans.
Trzecią perspektywą jest opowieść kobiety, która została porwana, składa w całość okoliczności porwania. Zastanawia się,, dlaczego ktoś ją uprowadził, czego chce. Ogarnia ją coraz większy niepokój. Zwłaszcza że porywacz wychodzi z cienia i zaczyna mówić.
Od początku są emocje. Wydaje mi się, że obawa, że jesteśmy śledzeni, że nie mamy nawet odrobiny prywatności, bo ktoś nas obserwuje,, jest straszna, toteż wykazując odrobinę empatii możemy zrozumieć, co dzieje się z bohaterkami. Rozumiemy ich strach, zwłaszcza gdy kolejne informacje wychodzą na jaw. Próbujemy dostrzec w tym logikę, sens, znaleźć rozwiązanie, ale autorka sprawnie plącze tropy. Czy rozwiązanie jest przekombinowane, nie jest to najprostsza ścieżka, ale jest zaskakujące i wzbudza odpowiednie emocje. Napięcie jest budowane konsekwentnie i nawet koniec nie zamyka niczego definitywnie. Przeciwnie, jesteśmy utrzymywani w przekonaniu, że nic definitywnie się nie kończy.
Moim zdaniem W pułapce jest lepsza niż Trzecia, na pewno wzbudza silniejsze emocje, ale zastanawiam się, czy kiedykolwiek autorka przebije Idealną, autorka nieźle nam miesza w głowie i nie pozwala nam odetchnąć, do końca, do samego podania nam na tacy rozwiązania nie wiemy wszystkiego, co utrzymuje stan niepokoju, napięcia. Polecam przeczytać, żeby wyrobić swoje zdanie, ale nie sądzę byście się zawiedli!
Katarzyna Abramova