To już dziewiąte spotkanie z mieszkańcami Lipowa! Tak jak ja, zastanawiacie się, jaką tym razem intrygę przygotowała Katarzyna Puzyńska i kim, albo czym jest tytułowa Nora? Pora poznać odpowiedzi!
To miał być test przed przyjęciem Emilii Strzałkowskiej do wydziału kryminalnego policji w Brodnicy. Zaginięcie nastolatki pochodzącej z bogatej rodziny. Niby nic wymagającego, ale sprawę komplikował fakt, że w śledztwie jednym z podejrzanych był ojciec policjanta z Lipowa. I to, że miała prowadzić dochodzenie wspólnie z Danielem Podgórskim. A on stał przed jedną z ważniejszych decyzji w życiu. Jednak nie miał teraz czasu rozmyślać o swojej przyszłości, bo w okolicy znaleziono zwłoki kobiety, a krąg podejrzanych w obu sprawach się zazębiał…
Akcja \”Nory\” rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach opisanych w ?Czarnych narcyzach? i mimo, że rozpisana jest na ponad ośmiuset stronach, rozgrywa się w ciągu 4 dni, także spodziewajcie się wielu szczegółów i wątków pobocznych. Najnowsza powieść porusza też tematykę pozostałych powieści Katarzyny Puzyńskiej, dlatego będę nieustannie zachęcać, by czytać cykl o Lipowie we właściwej kolejności. Bo książki autorki to nie tylko ciekawe kryminały, w których śledztwo toczy się w ramach jednego tomu, ale też mocno rozbudowana część obyczajową. W przypadku \”Nory\” nie byłam pewna, czy bardziej chcę dowiedzieć się, kto stoi za morderstwem, czy kogo wybierze Daniel – kilka tysięcy stron spędzonych z tymi bohaterami sprawiło, że się do nich przywiązałam i z zainteresowaniem śledziłam ich prywatne, czasem mocno zagmatwane życie. A w tej części działo się, oj działo, Katarzyna Puzyńska postawiła na intrygę nie tylko kryminalną i podtrzymała moją decyzję, której z bohaterek kibicuję (podejrzewam, że jestem w większości).
Wrócę jednak do wątku kryminalnego, który scala tę historię. Do Emilii i Daniela należało niełatwe zadanie wyłowienia z wielu czasem wykluczających się relacji prawdy na temat zaginionej. Choć relaks nad jeziorem był zupełnie nie w stylu Klementyny, tak kolejne wydarzenia, których była świadkiem, bardziej odpowiadały jej zainteresowaniem i przypadkowo pozwoliły jej brać udział w śledztwie. Tymczasem Weronika z przyjaciółką próbowały odkryć tajemnicę dziewczyny, która poprosiła je o pomoc. Wiele pobocznych wątków i mnóstwo pojawiających się postaci zaciemniały czytelnikowi obraz, nie pozwalając domyślić się rozwiązania intrygi. Szczegółową narrację prowadzoną z perspektywy różnych bohaterów, przerywały nagłe zwroty akcji, sensacyjne wydarzenia wzbudzające wiele emocji.
Tym razem autorka nie oszczędzała śledczych i czytelników, dając im niewiele podpowiedzi, za to coraz więcej pytań. A upływający czas przynosił kolejne ofiary. Czy Daniel i inni policjanci szukali jednego czy kilku sprawców? Jedno było pewne, mieszanie się w niektóre, zapomniane już sprawy, mogło się okazać mocno niebezpieczne. Ludzie, którzy chcieli zrealizować swój plan, byli tak zdeterminowani, że nie zawahaliby się przed niczym.
Czytając powieści Katarzyny Puzyńskiej szybko zapomina się o tym, ile jeszcze stron pozostało, skupiając się na aktualnie opisywanych wydarzeniach. Tym bardziej, że autorka świetnie potrafi budować napięcie i testować cierpliwość czytelnika, nagle zmieniając wątek i podrzucając do układanki kolejne, pozornie niepotrzebne, puzzle. Zadbała też o sporą dawkę różnych emocji. I ponownie zaskoczyła pomysłem na intrygę. Ale wiecie, co oprócz przyjemności z przeczytania grubego, dobrego kryminału, ucieszyło mnie najbardziej? Że to na pewno nie ostatnie spotkanie z mieszkańcami Lipowa!
Jagoda Miśkiewicz-Kura