Autorka \”Ptakologii\”, Sy Montgomery to dusza wrażliwa, która obcowanie z przyrodą uczyniła naturalną treścią swojej codzienności. W książce przedstawia swoje doświadczenia związane z siedmioma gatunkami ptaków, każdemu z nich poświęcając oddzielny rozdział. Na początku pisze o kurach, których kolejne już pokolenie hoduje, bynajmniej nie na rosół. Słowo \”hoduje jest tu zresztą raczej nie na miejsc, ona się nimi opiekuje i współzamieszkuje z nimi pewien teren. Nazywa je Damami i pięknie pisze o ich zwyczajach, charakterach. Przytacza anegdoty i wyniki obserwacji, które prowadzi od dwudziestu lat. To bardzo przyjemny rozdział, sielski i chwilami zaskakujący.
\”Później Montgomery przenosi czytelnika ze swojego gdaczącego podwórka w bardziej egzotyczne rejony globu, by opowiedzieć o swoich poszukiwaniach kazuarów w ich środowisku naturalnym. Tutaj opowieść nabiera tajemniczości i posmaku przygody. Podobnie jak wówczas, gdy pisze o sokołach. Na sokoły bowiem patrzymy tu w dużej mierze przez pryzmat sokolnictwa, którego autorka uczy się od zawodowców. To jest niesamowity rozdział, piękny, pouczający, niepokojący i pełen rozterek wegetarianki wobec polowań, których jednak chce doświadczyć.
Sy Montgomery opisuje również swoisty szpital dla ptaków, niosący pomoc rannym kolibrom i ich osieroconym pisklętom. Tu wzrusza własnym wzruszeniem. Z kolei w rozdziale poświęconym gołębiom zaraża niepokojem gołębiarzy oczekujących na powrót swoich podopiecznych. Ten rozdział jest najmniej zaskakujący, bo o gołębiach powiedziano już tyle, zwłaszcza o ich zdolnościach nawigacyjnych, że chyba trudno zainteresowanego czytelnika czymś zaskoczyć. Niemniej czyta się przyjemnie.
Rozdział o papugach również w dużej mierze opiera się na informacjach, które można posiąść gdzie indziej, za głównych bohaterów biorąc tańczącego Śnieżka i inteligentnego Alexa, papugi światowej sławy. Natomiast zupełnie inna jest część poświęcona wronom, a właściwie różnym ptakom krukowatym. W tym rozdziale autorka, ewidentnie zakochana w ptakach wszelkich gatunków jednakowo, staje oko w oko ze szkodami, jakich w miastach potrafią dokonać stada wron czy kruków.
Stosunek autorki do ptaków jest bardzo osobisty, relacja miejscami jest emocjonalna ale nie infantylna. Jej opowieść jest cenna, gdyż z każdym z opisywanych gatunków miała osobisty kontakt i z tych doświadczeń czerpie najwięcej. To trochę też relacja z jej nieustannej nauki o ptakach, gdy docieka natury poszczególnych gatunków, instynktów nimi kierujących, odbierania bodźców. Przytacza też spostrzeżenia innych badaczy i hodowców ptaków, cytuje rozmowy z nimi, relacjonuje wspólne badania. Wiedzę czerpie też z badań naukowych i innych publikacji, których bibliografię zamieszcza na końcu książki. Kompilacja własnych doświadczeń autorki i wiedzy pozyskanej z różnych źródeł daje w rezultacie całkiem solidną porcję wiedzy.
Językowo książka jest napisana zgrabnie, doprawiona nutką humoru. Tekst płynie przyjemnie, nie męczy manieryzmami czy niezrozumiałymi wtrętami. Sy Montgomery zdecydowanie umie pisać. Klimat, jaki stworzyła w \”Ptakologii\” zaprasza do świata jej doświadczeń, wiedzy, odczuć i myśli. Autorka zdaje się być osobą pogodną i pozytywnie nastawioną do świata, choć świadomą jego niedoskonałości, a to odbija się w jasnej atmosferze tekstu. Opowieść snuta jest z pasją, z autentycznym zaangażowaniem, bez pozowania na modny weganizm i bezgraniczny humanitaryzm, postawa autorki jest szczera. Czytanie tej książki to czysta przyjemność.