Zanim pozwolę ci wejść to pierwsza wydana w Polsce powieść Jenny Blackhurst. Nie jest to najlepsza książka jaką czytałam, nie jest nawet w pierwszej dziesiątce swojego gatunku, jednak łatwo jest docenić prosty i przyjemny styl, jakim została napisana. Z przyjemnością też obcuje się z jej bohaterkami, choć te potrafią niejednokrotnie zaskakiwać i być może pozytywne wrażenia względem nich, które autorka nakreśliła, szybko zostaną zastąpione innymi, bardziej ambiwalentnymi emocjami.
Karen, Bea i Eleonora tworzą od lat trio, które łączą silne więzi przyjaźni. Kobiety znają się bardzo długo i są dla siebie bliższe niż rodzone siostry. Pomagają sobie, wspierają się i towarzyszą sobie w różnych życiowych sytuacjach. Różni je prawie wszystko, jednak są sobie szalenie oddane. Dlatego kiedy Karen odwiedza w jej gabinecie terapeutycznym pewna dziwna pacjentka, kobiecie zapala się czerwona lampka ostrzegawcza. Czyżby tajemnicza dziewczyna zagrażała nie tylko Karen, ale także jej najbliższym przyjaciółkom? Profesjonalne podejście kobiety znika, kiedy coraz więcej tropów zaczyna układać się w logiczną układankę? Tylko czemu jej niebezpieczna pacjentka uwzięła się właśnie na nie? Jaką tajemnicę skrywają przyjaciółki?
Fabuła książki jest dość zmyślna i zaskakująca, choć pewne poszlaki prowadzą nas do rozwiązania zagadki, przynajmniej do pewnego stopnia. Ogromnym plusem jest takie zawiązanie fabuły, że ostatecznie mamy wrażenie przeoczenia czegoś, a w przypadku książki, mówiącej o pewnej stronie obłędu, to naprawdę bardzo ciekawy i satysfakcjonujący efekt. Kiedy skończyłam lekturę, miałam poczucie, że to wszystko rzeczywiście ma sens, a jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że coś bohaterom umknęło, że może jednak prawda jest nieco inna? Choć oczywiście nie sposób mieć realne wątpliwości.
Z drugiej strony nie można przymknąć oka na pewną wtórność fabularną zaserwowaną przez autorkę. Cała historia może zaskoczyć, jednak poszczególne jej elementy zbudowane są na pewnych znanych schematach, które łatwo można dostrzec w pierwszej lepszej powieści tego typu, więc miłośnicy pożerający takie lektury tonami, mogą poczuć się zawiedzeni. Dlatego Zanim pozwolę ci wejść polecam szczególnie tym, którzy po thrillery psychologiczne sięgają przede wszystkim dla tej psychologicznej sfery w nich opisywanej, a nie dla samej intrygi lub oryginalnych rozwiązań fabularnych. Nie mniej jednak jest to ciekawa i lekko napisana lektura, którą można spokojnie zabrać ze sobą na wakacje.
Krawczugo