Tekst \”Dziennik diabła\” biegnie wielowątkowo a wszystkie wątki splatają się wokół dzienników Rosenberga. Autorzy opisują losy tytułowego dziennika, szczególnie te powojenne gdy z archiwami dotyczącymi zbrodni nazistowskich prawnicy i urzędnicy obchodzili się w sposób często dowolny, niejednokrotnie przywłaszczając sobie dokumenty. Kolejny wątek dotyczy życia i działalności Roberta Kempnera, Niemca żydowskiego pochodzenia, który podczas procesów w Norymberdze pełnił rolę oskarżyciela, a który wszedł w posiadanie owego dziennika. Trzeci wątek to losy Alfreda Rosenberga i jego wpływ na filozofię partii nazistowskiej. I w końcu kulisy drugiej wojny światowej, widziane z perspektywy nazistowskich Niemiec. Wszystko to uwieńczone skróconą relacją z procesów Rosenberga i kilku spośród najważniejszych postaci ze szczytów nazistowskiej władzy.
Wątek dzienników to niemal powieść szpiegowska, pełna oficjalnych i nieoficjalnych działań służb specjalnych, niepowodzeń i zwrotów akcji. Ta część ściśle wiąże się z powojennymi losami Kempnera, jego nieco skomplikowanym życiem osobistym, ambicjami zawodowymi, a także postępowaniem jego spadkobiorców i ich znajomych.
Wcześniejsze dzieje Roberta Kempnera, zwłaszcza z lat trzydziestych i pierwszej połowy czterdziestych, opisane w \”Dziennik diabła\” w dużej mierze obrazują historię postępującego rasizmu w nazistowskich Niemczech od momentu dojścia Hitlera do władzy. Przez pryzmat doświadczeń Kempnera, ale również ludzi z jego otoczenia, przedstawiono tu stopniowe odbieranie praw obywatelskich Żydom oraz kolejne kroki swoistej inżynierii społecznej, inspirowanej między innymi przez Alfreda Rosenberga.
Wątek biograficzny Rosenberga jest niezmiernie intrygujący. Obejmuje jego poczucie przynależności narodowej, kształtowanie się jego radykalnych poglądów, walki o władzę i o uznanie Adolfa Hitlera. To trochę próba wejścia w umysł przerażającego człowieka. Autorzy raczą nas tu licznymi cytatami z zapisków osobistych Rosenberga, w których widzimy jego ambicje, niechęci, plany, spojrzenie na różne decyzje Hitlera i bieżącą sytuację. Z jego zapisków wyłania się postać pełna rasistowskich i ideologicznych uprzedzeń, z pełną świadomością i przekonaniem wyrażająca niepokojące opinie różnicujące wartość człowieka, które w krótkim czasie doprowadziły do ludobójstwa na ogromną skalę. Tutaj widzimy również rywalizację między prominentnymi członkami partii nazistowskiej, zwłaszcza jego zatargi z Göringiem i walkę o zakres kompetencji. Emocjonująca lektura.
Ciekawie przedstawiona jest tu kariera Hitlera i jego stronników od lat trzydziestych dwudziestego wieku i ich strategia w czasie drugiej wojny światowej, warstwa opowieści spinająca w sobie również losy Kempnera i Rosenberga, ludzi z dwóch różnych stron barykady. Widziane u źródeł nazistowskiego huraganu, geneza i przebieg drugiej wojny światowej nabierają innego wymiaru, dzięki czemu, w połączeniu z wiedzą uzyskaną wcześniej, oglądaną z perspektywy Polski i innych państw alianckich, tworzą pełniejszą panoramę tamtych czasów.
W tej znakomitej skądinąd książce jest jednak pewna, powiedzmy, nieścisłość. Otóż niezupełnie rozumiem pewne aspekty opisywania krajów podbijanych przez Niemców na froncie wschodnim. O Polsce wspominają autorzy w kilku miejscach, lakonicznie pisząc o prześladowaniach polskiej ludności, eksterminacji inteligencji, zakładaniu na tych terenach obozów koncentracyjnych. To rozumiem, akurat w kontekście Rosenberga i jego dziennika wątek polski nie wydaje się istotny w szerszym ujęciu, więc nakreślono ogólną sytuację na ziemiach polskich nie wdając się w szczegóły. Mój niepokój dotyczy kwestii Ukrainy. Tu autorzy dużo piszą o cierpieniach Ukraińców, do tego nie mam zastrzeżeń, Ukraińcy również cierpieli w czasie wojny i o tym nie wolno zapominać, jednak unikają napomknienia chociażby o SS Galizien. I byłoby to w porządku, gdyby nie to, iż autorzy konsekwentnie utrzymują, że CAŁA ludność ukraińska sprzeciwiała się Niemcom. Zatem wedle narracji Kinneya i Wittmana nie było ochotników ukraińskich tworzących 1 Ukraińską 14 Dywizję Grenadierów Wafen-SS, ani kolaborantów ukraińskich z tzw. Legionu Wołyńskiego walczących ramię w ramię z Niemcami przeciw powstańcom warszawskim w 1944 roku. Jedyne ukraińskie organizacje bojowe w narracji autorów to partyzantki antyniemieckie. I nie jest to z pewnością delikatność autorów wobec krajów, które ucierpiały z rąk niemieckich nazistów, takiej delikatności nie okazali choćby Litwinom. Nie jest to też przemilczenie, czy pominięcie nieistotnych dla książki spraw, a jawne oświadczenie nieprawdy. Nie rozumiem i nie chcę się domyślać czemu przypisywać takie ujęcie tematu.
\”Dziennik diabła\” to świetna lektura. Ubolewam, że wątek ukraiński popsuł tak niesamowicie napisaną książkę i nadwyrężył nieco, w moim odczuciu, jej wiarygodność. Nie wiem, czy są tu inne nieścisłości, braki czy przekłamania, ja takich nie zauważyłam, muszę jednak zaznaczyć, że moja wiedza w pewnych aspektach dotyczących spraw niemieckich jest nikła. W ogólności książkawydaje się wyważona, autorzy dbają, by ukazując poszczególnych bohaterów nie demonizować ich ani nie gloryfikować, a ukazać prawdziwie. Robert Kempner ma tu swoje wady, a Alfred Rosenberg nie zawsze jest tym najgorszym, choć w końcowym rozrachunku wiadomo kto stoi po której stronie. Również ton narracji jest rzeczowy i stonowany, książkę czyta się zatem znakomicie i zrozumiale. To świetna publikacja i mimo obszerności tekstu i drobnego druku, nie sposób się od niej oderwać. Muszę przyznać, że \”Dziennik diabła\” to jedna z ciekawszych książek historycznych jakie czytałam w ostatnich latach.
Iwona Ladzińska