Macie tak czasem, że po przeczytaniu kilku pierwszych stron, ba!, zdań, wiecie, że książka będzie rewelacyjna? Nie często mi się to zdarza, ale w przypadku Pensjonatu Leśna Ostoja… to przeczucie nieomal krzyczało w mojej głowie. I wiecie co? Bawiłam się fenomenalnie!
Historia Justyny wciąga od pierwszych stron, jednoznacznie wskazując, że na brak poczucia humoru zarówno głównej bohaterki, jak i Joanny Tekieli narzekać nie będzie można. Przez znaczną część powieści akcja toczy się nieśpiesznie, trochę tak jakby od niechcenia, ale w taki pozytywny sposób. Autorka powolutku, delikatnie roztacza wokół książki niepowtarzalną aurę, która przyciąga niczym magnes i daje poczucie takiej nuty bajkowości, bo wierzcie (lub nie) te tereny zielone, te drzewa… och, można się rozmarzyć… i dać porwać tym pięknym obrazom (i krajobrazom).
Jedyna rzecz, jaka mnie wyrwała na chwilę z błogiego stanu obcowania z pięknem natury i bohaterami to… nagromadzenie pod sam koniec tylu spektakularnych wydarzeń, które pojawiały się jak wystrzelone z karabinu maszynowego, jedno a drugim… pędząc na łeb na szyję i wyjaśniając wszelkie tajemnice, ale… za to zakończenie… To jest ta kropka nad \”i\”, która pozwala \”wybaczyć\” ten pęd z ostatnich kilkudziesięciu stron…
Joanna Tekieli ma szalenie lekkie piórko, które zachwyci niejednego czytelnika. Czuć w całej książce, że pisanie jej było dla autorki niebywałą frajdą i, jak sądzę, śmiała się równie często, co ja czytając te drobne uszczypliwości i to droczenie się bohaterów… Ach! Bajka!
Do tego niezwykle plastyczny język, który zachwyca barwnymi opisami, które zapierają dech w piersiach. Joanna Tekieli sprawie operuje słowem, pozwalając odtwarzać widoki i sytuacje w wyobraźni, mając wrażenie, że jest się właśnie na projekcji genialnej komedii.
Dialogi są dynamiczne i pełne emocji (i pasji), genialnie oddają charaktery bohaterów. Autorce udało się rozpisać je bardzo naturalnie, co zdecydowanie przekłada się na przyjemność z lektury.
Bohaterowie wykreowani przez Joannę Tekieli są niesamowicie sympatyczni (w większości), zabawni i po prostu tacy… że chciałoby się ich wyściskać i przebywać z nimi 24 godziny na dobę przez cały rok i nie byłoby mowy o znudzeniu! Co to, to nie!
Pensjonat Leśna Ostoja to świetna pozycja na lato i wczesną jesień, która wraz z kieliszkiem wina zapewni niezapomniane przeżycia! Jeśli macie ochotę na coś lekkiego i zabawnego, z odrobiną dreszczyku emocji, lubicie nawiązania do historii i wspomnień z nią związanymi i niestraszne Wam duże zwierzęta, dajmy na to – żubry, a w lesie czujecie się prawie jak w domu… wówczas Pensjonat Leśna Ostoja to lektura obowiązkowa!
Gorąco polecam!
Michalina Foremska