Nic nie zmieni twojej przeszłości, nie cofnie wypowiedzianych w złości słów, nie zmieni kierunku, w jakim podążyłeś tamtego dnia. To już się zdarzyło i nie masz władzy nad słowami, czynami, decyzjami. Pozostaje jednak niesmak, żal, cierpienie i to, co dusi każdego dnia… wyrzuty sumienia. To one mogą stać się łańcuchem, który nie pozwoli ci iść do przodu. Zaleją twoje serce, które przestanie czuć cokolwiek poza wstydem i bólem minionych decyzji. Nie masz możliwości zmiany i tylko od ciebie zależy, jak to zakończysz.
– Przypominam pani ojca?
-Tylko ten pana idealnie skrojony garnitur. […] Tata jest skromnym człowiekiem. Szczodrym do bólu. Nigdy nie spogląda na ludzi tak, jak pan patrzy na mnie.
– A w jaki sposób patrzę na panią?
– Jakbym była zmorą pańskiej egzystencji.
Flint Hopkins, wzięty prawnik i samotny ojciec dwunastoletniego autystycznego Harrisona żałuje wielu rzeczy. Przez ostatnią dekadę wiele by zmienił, cofnął i zrobił zupełnie inaczej. Choć decyzji sprzed śmierci żony nie cofnie, każdy jego dzień to ucieczka przed konsekwencjami tamtych postanowień. Dbając o dobro syna, stara się żyć według konkretnych zasad, unikając zmian rutyny, jaką stworzył. Jednak jedna źle podjęta decyzja sprowadziła na niego chaos, który odbiera mu wszystko po kolei. Traci święty spokój, syna i serce. Każdy kolejny dzień i spotykanie na swojej drodze pewnej muzykoterapeutki skruszy mur, za którym Flint się ukrywał od lat.
Czasami świat się kończy i zapomina zabrać nas ze sobą.
Ellen skrywa wiele tajemnic, dzieli się uśmiechem i siłą, która płynie z muzyki. Nie może się oprzeć czarowi, jaki roztacza Hopkins, ciągle poprawia mu krawat, koszule, marynarkę. Idealny początek znajomości, która będzie musiała wiele przejść, by dojść do szczęśliwego zakończenia. Tylko czy tajemnice, ukryte rany, próby wymówienia umowy najmu i … szczury dają szansę na miłość?
Szybciej bijące serce, ból brzucha spowodowany śmiechem i chaos myśli. Każda z tych przypadłości pozostanie ze mną na długo po skończonej lekturze. Czym urzekła mnie Jewel E. Ann?
Pragnienie.
Potrzeba.
To paliwo bólu. Gniewu. Ale również czyni nas to silniejszymi, kiedy jesteśmy zmuszeni je odpuścić.
To proste… Wszystkim. Stylem, który otula czytelnika od pierwszych stron, zamykając go w bańce, która momentami ma ochotę pęknąć od nadmiaru emocji. Lekkością, z jaką płyniemy przez historię Flinta i Ellen. Bohaterami, których w lot i bez zastanowienia nagle kochasz całym sercem i kibicujesz im nawet w najdurniejszych planach. Fabułą, która nie jest sztampowa, potrafi trzymać w napięciu i zaskoczyć kierunkiem zdarzeń.
Pewnego dnia zamierzam żyć długo i szczęśliwie. Nie będę się pakować i opuszczać ukochanego mężczyzny. Na każdego czeka właściwy czas. Odnajdę swój.
Flint dźwiga na sobie ciężar złych decyzji sprzed lat. Całe życie podporządkował opiece nad synem, któremu musi zastąpić matkę. Gdy w jego poukładane życie wkracza pełna energii, dźwięków i chęci dotykania go Ellen, mężczyzna czuje, że musi się jej pozbyć, zanim będzie za późno i jego ułożony świat się zmieni. Każde z nich można traktować jak przyjaciela. Nie oceniać, nie wytykać błędów tylko z sympatią trwać przy nich. Autorka świetnie wykreowała wszystkich bohaterów, każdy z nich jest inny, jest jakiś i zapada w pamięć czytelnika. Musimy zmierzyć się z przeszłością Flinta i tym w jaki sposób radzi sobie z dręczącymi go wyrzutami sumienia. Powieściopisarka w swej opowieści ukazuje również inny sposób na radzenie sobie z duchami przeszłości. Dzięki tak różnorodnym postaciom i ich jakże różnym podejściu nie będziecie się nudzić.
Pan Perfekcyjny to książka wielowątkowa, chwytająca za serce, trzymająca w napięciu i rozbawiająca do łez. Pełna wartościowych bohaterów i pojedynczych historii, które nagle tworzą idealną całość, która zachwyci miłośniczki romansów, przekona te czytające obyczajówki, a i o fanatyków zwierzątek futerkowych zwanych szczurami zahaczy.
Ci, którzy cię kochają, powinni troszczyć się o to, o co ty się troszczysz. Pielęgnować sprawy, dzięki którym jesteś sobą.
Opowieść o tym, jak ważne jest przebaczenie samemu sobie. Odnalezienie siły, która pokona cienie wciąż przeszkadzające w dojrzeniu tego, co ważne. Nie poczujecie upływającego czasu. Drżenie serca i ekscytacja wymiesza się niepostrzeżenie z humorem. Ta książka złamie wam serce i poskleja je ogromną dawką ciepła, uśmiechu i garstki sierści, a to wszystko w rytm niespiesznych taktów, które tętnią w nas samych.
Marta Daft