Książka \”Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego\” autorstwa Maurizio de Giovanni urzekła mnie swoją wizualną prostotą. Czarno-białe zdjęcie przedstawiające mężczyznę w starodawnym kostiumie pajaca, spoglądającego smutnym spojrzeniem. Czerwona plama krwi stanowi zaś kolorystyczną przeciwwagę do monochromatycznej tonacji, wprowadzając element niepokoju. Koło takiej okładki po prostu nie mogłam przejść obojętnie!
Zanim przejdę do szczegółów chciałabym udzielić Wam rady: Siadając do lektury tej krótkiej powieści upewnijcie się, że nikt nie będzie Wam przeszkadzał, bądź też odciągał od czytania. Grozi to bowiem spięciem rodzinnym, jeśli nie cichymi dniami. Dlaczego? Jeśli tylko lubicie dobre kryminały, z ciekawą zagadką, niezwykłymi postaciami oraz bogactwem szczegółów powieściowego świata, to przepadliście. Nie oderwiecie się od \”Łez pajaca\”, zanim nie dotrzecie do ostatniej strony.
Dzięki autorowi mamy okazję przenieść się w czasie, by razem z naszymi bohaterami kroczyć uliczkami Neapolu w czasach panowania Mussoliniego. Atmosfera faszystowskich Włoch odczuwalna jest nie tylko w nastroju, jaki został wykreowany za pomocą słów, ale też w zachowaniu samych postaci, ich motywacjach, jak i postępowaniu. Dodatkowym plusem jest ukazanie świata artystów operowych od wnętrza tak, aby oprócz zagadki kryminalnej dostarczyć czytelnikowi niezapomnianych wrażeń artystycznych. Subtelne przemycanie szczegółów sprawia, iż w niektórych partiach książki można niemal usłyszeć jedną z arii, która cały czas rozbrzmiewać gdzieś w tle.
Głównym bohaterem jest komisarz Luigi Alfredo Riccardi, człowiek z pozoru posępny, dziwny, mroczny i skrywający wiele tajemnic, którymi nie lubi się dzielić nawet ze współpracownikami, których i tak mnie ma zbyt wielu. Pierwszą z nich jest fakt, że mężczyzna jest jedynym synem zmarłego barona, po którym odziedziczył ogromny majątek i tak naprawdę nic z pozoru nie trzyma go w szeregach faszystowskiej policji. Druga z nich jest powiązana z jego usposobieniem, od dzieciństwa powodując ból dostrzegalny przez nielicznych w jego oczach. Luigi Riccardi obdarzony jest niezwykłym darem: widzi zmarłych nagłą śmiercią w ostatnich sekundach życia, jednocześnie odczuwając ich ból oraz emocje.
W teatrze operowym, podczas spektaklu, zamordowany zostaje najsłynniejszy tenor – Arnaldo Vezzi, przyjaciel samego Mussoliniego. Śledztwo zostaje przydzielone najskuteczniejszemu komisarzowi, który nie tylko musi znaleźć zabójcę, ale także sprostać naciskom opinii publicznej, jak i władz w Rzymie, domagających się jak najszybszego rozwiązania sprawy. A wskazówką będą ostatnie słowa nieboszczyka, które usłyszał Riccardi korzystając ze swojego daru. Nie może jednak nikomu o nich wspomnieć, bez ujawnienia swojego sekretu. Kto okaże się mordercą i jaki będzie jego motyw, skoro dla wszystkich tenor był kurą znoszącą złote jajka? Na pewno będziecie zaskoczeni. Ja byłam!
Podsumowując: Polecam i z niecierpliwością czekam na tłumaczenie kolejnego tomu przygód komisarza Riccardiego!
Monika Arora