O ile pierwszy tom Nędzników przeczytałam niemal na raz, to z drugim tak łatwo mi nie poszło. Chociaż losy bohaterów intrygują, styl Victora Hugo mnie urzekł, to czytałam kilka stron i odkładałam książkę bez nadziei, że uda mi się tak wczytać. A jednak. Nie wiem nawet w którym momencie przepadłam. Czytałam Nędzników do później nocy, aby dowiedzieć się wszystkiego bohaterach, dotrzeć do końca historii.
Mariusz Pontmercy mógł wieść dostatnie życie, gdyby ie pokłócił się z dziadkiem i nie zboczył ze ścieżki, jaką ten dla niego wyznaczył. Młody mężczyzna żyje w nędzy, ciężko wiążąc koniec z końcem. W Ogrodzie Luksemburskim Mariusz spotyka młodą dziewczynę w towarzystwie starszego mężczyzny. Oczarowany urodą młodej panny Pontmercy postanawia ich śledzić. Niestety – z marnym skutkiem. Jednak los znowu stawia młodych na swojej drodze. W tym czasie zaczyna się kolejny zryw Wiosny Ludów.
O tej książce napisano już wiele. Debatowali nad nią najinteligentniejsi krytycy kulturalni, nie bez przyczyny okrzykując dzieło Victora Hugo bestsellerem.Nie napiszę Wam o nich nic nowego, ale może moje splątanie, spowodowane zachwytem nad tą lekturą Was zaintryguje i sięgnięcie po te klasyczne powieści. Nędzników miałam w planach od dawna i mam za sobą lekturę drugiego tomu, które MG pięknie wydało, w twardej oprawie. Wiem, że nie ocenia się książek po okładce, ale widok tych egzemplarzy mnie urzekł.
Nędznicy to klasyka. Ponadczasowa, którą dobrze się czyta współcześnie. Nie mogę przestać się zachwycać nad mnogością bohaterów, postaci, a każda z nich wydaje się idealnie pasować w ten skomponowany obraz. Autor buduje czytelnikowi bardzo dokładny obraz bohatera, który zdaje się być żywy; jakby to wszystko, co napisał autor na stronach swojej powieści wydarzyło się naprawdę, a tacy ludzie rzeczywiście żyli i wszystko co Hugo opisał im się przydarzyło. Nie wolno zapominać, że Nędznicy to też doskonale oddany przekrój francuskiego społeczeństwa.
Autor skupił się także na rewolucji francuskiej, Napoleonie, Wiośnie Ludów pokazując, jak te wydarzenia wpłynęły na zwykłych obywateli. Autor podkreślił rolę przemijania; ukazał, że nasze życie to wędrówka, wciąż naprzód i naprzód, pełna bólu i cierpienia, ale także chwil radosnych.
Wspomniałam już w recenzji tomu pierwszego, że nie omawiałam Nędzników na lekcjach języka polskiego, dlatego trudno mi się dokładnie skupić na tej drugiej stronie, ale po lekturze zarówno drugiego i pierwszego tomu przeczytałam analizę dzieła Hugo. I czułam się, jakby jego autor obrał wszystkie moje myśli, uczucia które pojawiły się podczas czytania.
Nadal uważam, że do Nędzników trzeba dorosnąć. Nie do wszystkich ta książka dotrze, jednak warto wychwycić odpowiedni moment i poświęcić tej książce czas. Bo warto docenić kunszt pisarski Victora Hugo i przeczytać to, co chciał przekazać innym.
Katarzyna Krasoń