Przeglądając książkę Philipa Wilkinsona \”Architektura – wizje niezrealizowane\” trudno oprzeć się wrażeniu, że została stworzona przede wszystkim po to, by cieszyć ludzkie oko. Liczne ryciny, większe i mniejsze, piękne, dominujące niczym w wydawnictwie albumowym. Twarda oprawa przykuwająca wzrok aurą retro. Sztywny, gładki papier, bardzo elegancki. Typograficznie – cudeńko ze świetnie rozplanowanymi stronami. Może tylko tekst mógłby być nieco większym stopniem pisma wydrukowany – czytelna i piękna czcionka dla słabego oka może okazać się jednak zbyt drobna. W ogólności wrażenie pozytywne, już choćby na tym można się zatrzymać i po prostu podziwiać.
Szczęśliwie jednak książka nie tylko urodą czaruje ale i treścią. Autor za temat swoich poszukiwań historycznych obrał projekty architektoniczne, które nie doczekały się urzeczywistnienia. Oczywiście wybór padał jedynie na takie projekty, za którymi krył się niepospolity pomysł lub wielka idea, a przynajmniej ciekawa historia. Tak też powstał zbiór nietuzinkowych pomysłów, które inspirowały kolejne pokolenia architektów lub też pozostały bezpotomnymi wizjami.
W tym zbiorze osobliwości jednym z najbardziej zaskakujących projektów jest \”Słoń Triumfalny\” Charlesa-Francoisa Ribarta de Chamoust, z pomieszczeniami wewnątrz i fontanną bijącą z trąby wielkiego zwierzęcia. Inne, równie nietypowe, to na przykład dziwny, nieregularny \”Szklany Dom\” Hermanna Finsterlina czy \”Kroczące Miasto\” Rona Herrona. Zadziwiają też \”Napowietrzne Klastry\” Arata Isozaki, będące wizualizacją pewnej intrygującej idei domów rozwijających się, rosnących, dostosowywanych do potrzeb. W książce można znaleźć jednak i takie projekty, które na pierwszy rzut oka nie wydają się czymś absolutnie nowatorskim czy odmiennym od istniejących budowli i dopiero tekst wyjaśnia dlaczego Wilkinson zdecydował się na umieszczenie danej konstrukcji w swoim zbiorze.
Teksty nie są tu obszernymi elaboratami, nie wyczerpują tematu. Są jedynie kilkustronicowymi wizytówkami projektu. Przedstawiają twórcę, idee którym hołdował w pracy, okoliczności powstania i cel projektu, a także przyczyny jego niezrealizowania. Właściwie stanowią jedynie ogólny opis w tej swoistej \”galerii sztuki\”. I to chyba najwłaściwsze określenie tej książki – galeria niezrealizowanych wizji architektonicznych.
Iwona Ladzińska