Bardzo chciałabym wiedzieć, dlaczego mama wybrała mi imię \”Enola\”, które czytane wspak daje angielskie słowo \”alone\”, czyli \”sama\”. Mama uwielbiała, i prawdopodobnie nadal uwielbia, anagramy i szyfry, więc musiała jej przyświecać jakaś myśl. (…) Tak czy inaczej: \”Doskonale sobie poradzisz sama, Enolu\” – powtarzała mi niemal każdego dnia, kiedy byłam już podlotkiem.*
My kobiety cenimy sobie wygodę w ubieraniu, możliwość robienia tego, co chcemy oraz fakt, że nasze zdanie też się liczy. Cofnijmy się jednak do czasów wiktoriańskich, gdzie kobiety nie mają prawa głosu, ich zadaniem jest tylko spłodzić dzieci, zająć się domem i siedzieć cicho. Stroje chociaż ładne, to były jak narzędzie tortur. Uważane za mało rozumne, lekceważone i niedocenione, często godzące się na ten stan rzeczy, ale niektóre pragną wyłamać się z tego schematu.
Enola nie podejrzewa, że dzień jej czternastych urodzin będzie dla niej początkiem niesamowitej oraz niebezpiecznej przygody. Tego dnia znika jej matka, ale nastolatka nie popada w rozpacz, tylko na początku sama próbuje dociec, co się stało z jej rodzicielką. Jednak, gdy jej poszukiwania są bezskuteczne, wzywa na pomoc swoich braci – Mycrofta i Sherlocka – którzy mają większe możliwości w szukaniu. Na jej nieszczęście bracia nie skupiają się tylko na zaginięciu matki, ale też na Enoli i starszy brat decyduje, że pośle ją do szkoły z internatem, gdzie nauczy się być damą. Nastolatka chcąc odnaleźć mamę, ucieka braciom do Londynu, wie, że Sherlock będzie jej szukał, więc podejmuje odpowiednie kroki, by jej odnalezienie nie było takie łatwe. Po drodze trafia jednak na inną sprawę i postanawia ją rozwiązać. Jaki będzie tego finał?
Sprawa zaginionego markiza zaciekawiła mnie dzięki swojej cudownej okładce oraz blurbowi, zapowiadającemu ciekawą powieść detektywistyczną dla nastolatków. Czy Nancy Springer przekonała mnie do siebie pierwszym tomem serii?
Muszą przyznać, że nie spodziewałam się tak dobrze napisanej książki dla nastolatków z wątkiem detektywistycznym i to jeszcze w czasach dziewiętnastego wieku. Nancy Springer nie tylko stworzyła ciekawą fabułę z wieloma wątkami, dużą ilością wydarzeń oraz emocji, ale też bardzo dobrze oddała klimat tamtych czasów. Świetnie ukazała jak się wtedy żyło, ubierało i zachowywano. Jak mało do powiedzenia miały kobiety i co się działo z biednymi ludzi. Sprawa zaginionego markiza ma słabsze momenty i może czasem się dłużyć, ale w ogólnym rozrachunku wzbudza ciekawość, intryguje tym, co ma nadejść i jak potoczą się losy Enoli. Pewne jest to, że przy tym tytule nudzić się nie da.
Jeśli chodzi o bohaterów, to nie da się nie polubić Enoli. Roztrzepana, uparta, pomysłowa, inteligentna i zbuntowana. Nie daje sobą kierować i nie boi się nieznanego. Dziewczyna ma charakter i nie daje się włożyć w ramy dobrze ułożonej panienki. Mieszane mam za to uczucia do Mycrofta oraz Sherlocka – niby troszczyli się o siostrę, ale zlekceważyli przy tym jej zdanie oraz samodzielne myślenie. Nie mogło też zabraknąć typów spod ciemnej gwiazdy i to takich z prawdziwego zdarzenia, których nie chciałoby się spotkać na własnej drodze. To prawdziwa plejada osobowości z poglądami i zachowaniami odpowiednimi dla tamtych czasów, ale już z nutką buntu.
Sprawa zaginionego markiza nie jest gruba i na upartego można ją skończyć w jeden dzień, ale przyznam się wam, że dawkowałam sobie książkę i czytałam po kilka rozdziałów. Nie dlatego, że była nudna czy nijaka, po prostu nie chciałam za szybko jej czytać. Oczarował mnie klimat powieści i z zainteresowaniem śledziłam bieg wydarzeń, ciekawiły mnie perypetie Enoli i przedstawienie tych czasów oczami nastolatki. I chociaż Nancy Springer osadziła swoją historię w świecie stworzonym przez Arthura Conan Doyle\’a, to trzeba jej przyznać, że stara się, by to była jej historia, a nie kopia czegoś. Mnie autorka do siebie przekonała, wprawdzie nie było idealnie, ale autorka potrafi przykuć uwagę i utrzymać ją do samego końca. Z chęcią sięgnę po drugi tom, bo intryguje mnie, co jeszcze przydarzy się Enoli.
Sprawa zaginionego markiza to dobrze zapowiadający się początek serii detektywistycznej, o nastolatce, która za nic ma bycie damą. Ze swojej strony szczerze polecam.
Irena Bujak