Każdy, kto lubi kryminały retro powinien sięgnąć po serię z Zygą Majewskim. Chociaż Czas Herkulesów miał być już ostatnią częścią opowieści o niepokornym policjancie borykającym się z zagadkami Lublina, a jednak dostajemy taką wisienkę na torcie, zbiór opowiadań dziejących się w różnym czasie, ale wszystkie je łączy jedno, świetna atmosfera, doskonały styl. Marcin Wojciechowski zaprosił wybitnych, znanym pisarzy znanych z doskonałych tekstów by oddali w ten sposób hołd tej specyficznej postaci, którą i mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością, pomimo wad pokochały rzesze czytelników. Chociaż za zbiorami opowiadań średnio przepadam, to jednak ta forma pozwoliła mi wrócić do Zygi, chociaż w środku mam kilka zaległych tomów.
Dostajemy osiem nowych opowiadań, co ważne niepisanych tylko przez Marcina Wrońskiego. Akcja tych opowiadań dzieje się w różnych przedziałach czasowych, także i tych, których nigdy nie odwiedzaliśmy z Zygą. Co ważniejsze opowiadania te nie są na tyle krótkie, by nie móc się wciągnąć w akcję, ale na tyle krótkie, że można je sobie co wieczór dawkować. Te opowiadania przeprowadzą nas przez różne warstwy społeczne, najróżniejsze, dziwne zdarzenia. Są doskonałym uzupełnieniem rysu charakterologicznego Majewskiego, a dla tych, którzy lubili klimat Lublina portretowanego w tych książkach, będą oczarowani, ja ciągle szukałam opisywanych miejsc i próbowałam odnotować zmiany, a nieraz chichotałam pod nosem.
Najważniejsze u dobrego autora jest umiejętność powiedzenia dosyć, zakończenia serii, gdy się to samemu czuje, nawet gdy się wie, że czytelnicy chcieliby czytać więcej. Świetny jest tekst Marcina Wrońskiego na dziesięć lat życia z Zygą Maciejewskim, tekst osobisty, wzruszający, ale i zabawny. Chociaż rzadko, naprawdę rzadko czytam takie zbiory opowiadań, gdzie jest kilku autorów, tak tutaj do niczego nie mogę się przyczepić, całą ta książka jest wciągająca, spójna, czyta się ją szybko i dobrze. A jak ktoś zatęskni za Zygą, a nie ma jak ja jeszcze kilku tomów do poczytania, to może zawsze zacząć przygodę od nowa. Bo jak to u Was jest, którą część polecacie najbardziej?
W każdej tej książce odkrywam jakąś perełkę, te opowiadania też zapełniają białe plany w życiu Zygi, pokazują ewolucję postaci, a jednocześnie styl autorów jest tak dobry, że nie da się tej książki odłożyć.
Wiem, że tym, którzy znają i kochają Zygę, tego zbiorku nie trzeba reklamować, ale tym którzy jeszcze nie czytali, stanowczo mówię; poprawcie się i nadróbcie.
Katarzyna Mastalerczyk