Anna Gavalda, francuska autorka powieści obyczajowych (w tym mojej ulubionej \”Po prostu razem\”, zekranizowanej w 2007 roku z udziałem Audrey Tautou) powraca z nową książką. \”Rozbrojeni\” to siedem krótkich opowiadań. O ludziach, uczuciach – przede wszystkim o miłości. Poszukiwanej. Utraconej. Rodzicielskiej. Do zwierzaka. Anna Gavalda odmienia miłość przez przypadki, opowiadając historie siedmiorga bohaterów.
Autorka dostosowuje język do bohatera, który jest narratorem danego opowiadania. Pozwala na monologi, stosuje wyliczenia, dając wrażenie chaosu panującego w myślach postaci czy natłoku bodźców. Czasem używa nowoczesnego słownictwa, czasem przekleństw. Umiejętnie bawi się słowami.
W krótkiej formie udaje jej się zawrzeć esencję życia swoich postaci. Choć czasem opisuje zaledwie kilka godzin ich dnia i kilka wspomnień z przeszłości, to wystarczy, by dowiedzieć się tego, co najważniejsze. Nie zawsze są to przełomowe momenty ich życia, często to sytuacje, które już się zdarzały i nic nowego nie wnoszą, pozwalają bohaterom tylko na smutną refleksję. Czasem to próba pogodzenia się z samym sobą, zrozumienia swoich uczuć czy zakończenia pewnego etapu, by pójść dalej. Ujawniając czasem głęboko skrywane uczucia, bohaterowie na chwilę zdejmują swoje zbroje, przyznają się do słabości i narażają na ciosy.
Choć wśród opisywanych historii nie brakowało wzruszających momentów, najbardziej rozczuliło mnie najkrótsze opowiadanie z tego zbioru – \”Happy Meal\”. Tak, macie rację, chodzi o ten zestaw dla dzieci z McDonald\’s – właśnie tam rozgrywa się część akcji. Jest mężczyzna, który kocha dobrą kuchnię i dziewczyna, która lubi jeść w tym popularnym fast foodzie. Ten mężczyzna kocha też tę dziewczynę, dlatego mimo własnej niechęci spełnia jej marzenia i zabiera ją tam. A potem wśród hałasu i tłumu, bez sztućców i kelnerów, rozmyśla o tym, co najbardziej w niej kocha. Anna Gavalda udowodniła, że nawet na dziesięciu stronach można zmieścić piękną i zaskakująca opowieść o miłości.
Choć \”Rozbrojeni\” to niezbyt gruba książka, ledwie dwieście pięćdziesiąt stron, nie potrafiłam jej szybko przeczytać. Wolałam robić przerwę po każdym opowiadaniu, dać sobie czas na przemyślenie i nie szukać powiązań między bohaterami z różnych opowiadań. Podchodziłam do tej książki z dystansem, po pierwszych dwóch opowiadaniach nie wiedziałam jeszcze, co myśleć, ale każde kolejne podobało mi się coraz bardziej. Oczywiście nie wszystkie zrobiły na mnie takie samo wrażenie, bardziej przemawiały do mnie te, w których mogłam odnaleźć coś ze swoich doświadczeń. Muszę się przyznać, że gdyby nie to, że autorką jest Anna Gavalda, a ja lubię jej powieści i dawno nie czytałam żadnej jej książki, poza tym mam słabość do literatury francuskiej, pewnie nie sięgnęłabym po \”Rozbrojonych\”, wiedząc ze to zbiór opowiadań. Cieszę się, że zostałam pozytywnie zaskoczona i umiałam znaleźć przyjemność podczas lektury. Może do czytania tego gatunku musiałam dojrzeć, ale mam nadzieję, że \”Rozbrojeni\” skutecznie przełamali moją niechęć do opowiadań.
Jagoda Miśkiewicz-Kura