O książce Strażniczka miodu i pszczół słyszałam same dobre opinie. Dostałam tę książkę w lecie. Ona jest kwintesencją ciepła, słońca, dlatego chyba dobrym pomysłem było poczekanie z lekturą do takich zimowych miesięcy, gdy za oknem jest ciemno. Ostatnio coraz więcej mamy książek, które skupiają się na pszczołach. Zaradne i pracowite owady znalazły się na pierwszym planie troski ludności, bardzo słusznie zresztą. Wprawdzie ja cierpię na insektofobię, ale urok pszczół a właściwie ta cała otoczka pszczelarstwa, to jak wszystko tam jest naukowe i logiczne, jak cierpliwie człowiek wykradał naturze sekrety dotyczące hodowania uli. Ta atmosfera będzie obecna w książce, a dodatkowo okraszona jest opisami poszczególnych gatunków miodu. Aj, ślinka aż cieknie.
Angelika Sense jest uznanym autorytetem w dziedzinie hodowli pszczół. Jest pszczelarską wędrowną, takim pogotowiem, dla tych, których pasieka ma jakiś problem. Ona przyjeżdża, ogląda, stawia diagnozę, śpiewa pszczołom i widzi w nim wcielenie doskonałości. To, jak opisuje swój sposób postrzegania tych owadów, jest cudowny. A Angelika nie miała łatwego życia, jej dzieciństwo upływało w samotności, w strachu pełnym dziecięcego niezrozumienia, jaki towarzyszy tym dzieciakom, których rodzicom szkoda czasu, by zajmować się dzieckiem. Los uśmiechnął się do dziewczyny, gdy na swojej drodze spotkała Margheritę, kobietę, która się nią zaopiekowała, przekazała jej miłość do pszczół i pokazała jak je zrozumieć. Teraz kobieta umiera, a Angelika będzie musiała zmierzyć się z przeszłością.
Ta książka pełna jest cudownego klimatu rozgrzanej słońcem pasieki, brzęku pszczół, które pracują, znoszą nektar i tańcem pokazują drogę do lepszej miejscówki. Z jednej strony w tej książce czai się smutek, to poczucie niepewności, które wynosi się jako efekt niekochania w dzieciństwie, przypomnienie, że prędzej czy później musimy się ze swoją przeszłością rozprawić. Angelika pomimo swojej fachowości w środku jest poranionym, rozchwianym człowiekiem, jedyną pewnością dla niej są pszczoły. To one nie mają przed nią tajemnic.
Musicie przeczytać tę książkę, by poczuć ten klimat, jeśli tęsknicie za latem, za słońcem ta powieść będzie dla was jak remedium, ogrzejecie się, te aromaty, miodu, roślin są niemalże namacalne, jak się wczujecie, niemalże poczujecie spacerującą po dłoni pszczółkę. Jestem pewna, że ta książka pod żadnym względzie was nie zawiedzie. Polecam!
Katarzyna Mastalerczyk