Tyle razy słyszymy, że dobro wraca, a jednak czasem nawet zwykła uprzejmości kosztują nas bardzo wiele samozaparcia. Tak, dobrze jest być… dobrym. Ale niekoniecznie łatwo.
Po paru miesiącach przerwy wracamy do kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą i jej mieszkańców oraz ich mniejszych i większych problemów. Dla Heleny nadchodzi bardzo trudny czas, gdy na pierwszym miejscu stawia swoje zdrowie, ale też… okoliczne tajemnice. A tych drugich jest naprawdę sporo. Razem z kuzynką zagłębia się w przeszłości, ale też walczy o teraźniejszość. Jednak czy patrzenie wstecz to zawsze dobry pomysł? Co kryje w sobie historia? I przede wszystkim, jak postęp w realizacji dobrych uczynków od których zależy los mieszkańców kamienicy?
\”Dobre uczynki\” to drugi tom serii \”Uśmiech losu\”. W pierwszej części \”Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą\” poznajemy jej mieszkańców i zagłębialiśmy się w ich życiowych dylematach. Było to spotkanie niezwykle udane, dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji. I wreszcie nastał ten moment, a ja mogłam dowiedzieć się… co było dalej.
Przede wszystkim akcje staje się coraz bardziej intensywna. Już na samym początku nie brak kilku dynamicznych scen, z czasem wszystko przyspiesza, by doprowadzić czytelnika do finału pełnego emocji i niesamowitych zwrotów akcji. Tak, przy tej historii nie sposób się nudzić! \”Dobre uczynki\” porwały mnie już od pierwszej strony.
Autorka zapewnia nam również całe mnóstwo emocji. Uczucia skrywane przez wiele lat zaczynają dochodzić do głosu, mieszają w losach bohaterów i popychając ich w stronę odważnych deklaracji. Czytelnik nie raz odczuje, że serce szybciej mu bije, gdy kibicować będzie działaniom postaci. A trzeba przyznać, życie wcale nie jest dla nich łaskawe.
Świetna jest również kreacja bohaterów. Autorce udało się uniknąć kopiowania sztampowych postaci. \”Dobre uczynki\” pełne są nietuzinkowych charakterów, równie oryginalnych, co bliskich czytelnikowi. Po prostu nie sposób ich nie polubić.
Jeśli zaś chodzi o intensywność fabuły, to trzeba przyznać, że większość \”asów\” zachowano na zakończenie. Ono dosłownie zwala z nóg i chociaż części wydarzeń można było się domyślić, finał sprawił mi ogromną przyjemność i poprowadził historię w oczekiwanym przeze mnie kierunki. Znacznie zwiększył też moje zainteresowanie kontynuacją.
Jednak w twórczości Agnieszki Krawczyk najbardziej cenię sobie atmosferę. Czytając jej książki na zmianę śmieję się i wzruszam. A w to wszystko świetnie wpleciono wątki rodzinne oraz klimat małego miasteczka. Jeśli więc szukasz czegoś lekkiego, ale niegłupiego, koniecznie sięgnij po \”Dobre uczynki\”! Podnosząca na duchu i dająca do myślenia. Powinna być przepisywana na jesienne smutki!
Dominika Róg-Górecka