Pan Poeta to bajkopisarz, którego pokochały tysiące czytelników – zarówno małych, jak i tych całkiem dorosłych. Każda jego kolejna pozycja zachwyca mnie nietuzinkowym humorem, pomysłowością, uroczą historią i barwnymi, ptasimi bohaterami. Jestem zakochana w twórczości tego pisarza i z uśmiechem na ustach sięgam po kolejne jego bajeczki.
Paw, co ogon miał z przyjaźni to zdecydowanie najsłodsza i najcieplejsza z dotychczasowych wierszowanych opowieści Pana Poety. Opowiada ona o tym, że warto pomagać w potrzebie i każda pomoc ma znaczenie – nawet ta najmniejsza. Tytułowy bohater traci piękny ogon i ? choć spotykają go przykre słowa ze strony Szpaka – tak w swoim otoczeniu spotyka znacznie więcej życzliwości. Ptasi przyjaciele oddają mu po swoim piórku, dzięki czemu Paw odzyskuje ogon i jest on znacznie piękniejszy, bowiem jest podarkiem prosto z serca!
Ta bajeczka bardzo spodobała się zarówno mi, jak i mojej kilkuletniej siostrzenicy. Jak wspominałam wcześniej – to najsłodsza opowieść w dorobku Pana Poety, a patrząc na jej wizualne aspekty – jest i najbarwniejsza. Każdą stronę zdobią kolorowe ptaki, które poznajemy nie tylko z nazwy i wyglądu, ale i ciekawostek o nich, m.in. dowiadujemy się, że zimorodki są pod ochroną. Bardzo się cieszę, że poza moralizującą częścią, bajki autora nabrały nowego wymiaru, jeszcze bardziej edukacyjnego.
Pozycja ta zaskoczyła mnie jeszcze jednym elementem – kreatywnymi i rymowanymi zadaniami na krańcu książeczki. Znajdziemy tutaj kolorowe piórka do wycięcia, z których możemy stworzyć ogon tytułowego bohatera oraz ich białe odpowiedniki – do stworzenia przez czytelnika. Jako, że moja siostrzenica uwielbia wszelkie plastyczne zabawy, tak niesamowicie się wciągnęła w tworzenie pawiego ogona – a raczej dwóch. Jeden znalazł miejsce w książeczce, drugi otrzymał ptak, którego stworzyła od podstaw na rolce od papierowego (to akurat jej własna inwencja). Bawiła się przy tym równie dobrze, jak i przy samej historii.
Paw, co ogon miał z przyjaźni jest wesołą i pouczającą książeczką, którą pokocha każde dziecko. Dowodem na to jest moja siostrzenica, która nakazała mi wystawić bajeczce najwyższą ocenę oraz fakt, że w tej kwestii nie mam zamiaru oponować. Polecam absolutnie każdemu zarówno tę pozycję, jak i wszystkie inne Pana Poety.
Justyna Dizzy Sikora