Niedawno (po raz kolejny) oglądałam film ze studia Disneya \”Księżniczka na lodzie\”. Opowiada on historię inteligentnej, zdolnej nastolatki, która jest o krok od zdobycia stypendium na Uniwersytecie Harvarda. W międzyczasie jednak odkrywa swoją pasję, która jest łyżwiarstwo. Jest naprawdę świetną łyżwiarką figurową. Rezygnuje więc z marzeń swojej matki i całe swoje serce, duszę i wolny czas wkłada w ten właśnie sport. Nauka to nie wszystko, a każda z nas może być kim tylko chce. Nie ważne czy chcemy być opiekunkami do dzieci, nauczycielkami, lekarkami, astronautkami czy osiągnąć sukcesy w sporcie. Ważne, byśmy spełniały swoje własne marzenia.
\”Kobiety i sport. One grały, by wygrać\” to już druga książka autorstwa Rachel Ignotofsky, która trafiła w moje ręce. Pierwszą była publikacja z tej samej serii \”Kobiety i nauka. One zmieniły świat\”, którą serdecznie polecam. Powinny ją poznać wszystkie młode kobietki.
Niestety sport to kolejna męska domena. Kobiety, nawet te odnoszące sukcesy, nie są tak bardzo rozpoznawalne jak mężczyźni. Ich sława jest jakby mniejsza. Natura stworzyła nas w taki sposób, że nie możemy uprawiać niektórych sportów, a już na pewno nie na równi z mężczyznami. Na przykład jak tu skakać na nartach, kiedy ma się biust i szersze biodra? Kobiety jednak nigdy się nie poddają i również na tym polu osiągają coraz lepsze wyniki.
Chociaż jeżeli wziąć pod uwagę stronę finansową i oglądalność, w porównaniu do mężczyzn wygląda to w dalszym ciągu tragicznie. Jest nawet gorzej niż było. Rachel Ignotofsky umieściła w swojej książce statystyki, w których widnieją wykresy oglądalności. W 1999 roku sporty kobiece stanowiły 8,7% sportów ukazywanych w telewizji. W 2014 liczba ta zmalała do śmiesznych 3,2%. Podobnie sprawa ma się z zarobkami. Najboleśniej różnicę widać w przypadku piłki nożnej. Nie bierze się to jednak znikąd. Sporty męskie mają ogromną rzeszę fanów.
Żeńskie sporty mogłyby wyglądać tak samo, gdybyśmy to my same tak gorliwie się nimi zainteresowały, zostały fankami i gorliwie śledziły wyczyny swoich ulubionych zawodniczek. Wielu kobiet jednak sport wyczynowy tak naprawdę w ogóle nie interesuje, a męskie sporty oglądają z dwóch powodów. Po pierwsze, chcą spędzić czas ze swoim partnerem, szukają więc wspólnego tematu i chcą brać czynny udział w jego zainteresowaniach. Po drugie, bo fajnie ogląda się przystojnych, młodych i wysportowanych chłopaków. Oczywiście na pewno istnieją wierne fanki piłki nożnej czy jakichkolwiek innych sportów, ale nie oszukujmy się – jest ich znacznie mniej niż kochających sport mężczyzn. Kobiety mają swoje własne, zdominowane przez siebie dziedziny życia.
Oczywiście te wywody i negatywy ani trochę nie umniejszają wartości książki. Wręcz przeciwnie. Przedstawione w książce kobiety jak najbardziej podziwiam i uważam, że każdy powinien. Mimo wielu przeciwności robiły to, co kochały i w czym były naprawdę świetne, a dodatkowo ciężko trenowały by być jeszcze lepsze. To bohaterki, których nazwiska powinniśmy poznać.
Książka jest pięknie wydana i świetnie ilustrowana. Porusza ciekawą tematykę i uświadamia nam, że w niektórych dziedzinach kobietom bywa naprawdę trudno, zwłaszcza jeżeli chcą się wybić. Lekturę polecam wszystkim młodym czytelniczkom, które już niedługo same będą podbijały świat. To niezwykle wartościowa publikacja.
Wiktoria Aleksandrowicz